RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

wtorek, 4 listopada 2014

TIMBALAND - TIM'S BIO: LIFE FROM THE BASEMENT

Blackground 1998

1. Intro
2. I Get It On   feat. BASSEY
3. To My   feat. NAS, MAD SKILLZ
4. Here We Come   feat. MAGOO, MISSY ELLIOTT
5. Wit Yo Bad Self  feat. MAD SKILLZ
6. Lobster & Scrimp    feat. JAY Z
7. What Cha Know About This   feat. BABE BLUE, MOCHA
8. Can't Nobody   feat. LIL MAN, 1 LIFE 2 LIVE 1
9. What Cha Talkin Bout   feat. MAGOO, LIL MAN, STATIC
10. Put Em On   feat. STATIC, YOSHAMINE
11. Fat Rabbit   feat. LUDACRIS
12. Who Am I   feat. TWISTA
13. Talking On The Phone   feat. KELLY PRICE, MISSY ELLIOTT
14. Keep It Real   feat. GINUWINE
15. John Blaze   feat. AALIYAH, MISSY ELLIOTT
16. Birthday  feat. PLAYA
17. 3:30 In The Morning   feat. MISSY ELLIOTT
18. Outro
19. Bringin It   feat. TROY MITCHELL

    'Tim's Bio' to debiut Timby, który jeszcze w 1998 roku nie był aż tak bardzo popularny i jeszcze nie każdy pragnął jego muzyki i remiksów. Na razie Timba pokazał się z dobrej strony na płytach Missy Elliot i Aaliyah. Płyta zebrała bardzo pochlebne recenzje i zwróciła na producenta oczy znacznie większej ilości osób z branży.
    Swoją produkcją Timbaland rozwalił scenę. Okazał się nowatorski, miał wizję i poszedł za głosem serca i zaryzykował. Zrobił bity, jakich jeszcze nigdy wcześniej nikt nie zrobił. Nowoczesne, mocno syntetyczne, zarażone południowym brzmieniem, lekko połamane. Sample, których użył producent zostały przemiksowane i nałożone na pędzące, pudełkowe perkusje. Producentowi niestraszne są bity robione ani dla popularnych rapperów, ani dla topowych wokalistek r&b. Zrobił muzykę dla wszystkich, muzykę, która zwaliła z nóg konkurencję. Są tu więc kawałki, które są szybkie i energetyczne, jak 'Lobster & Shrimp', czy 'Fat rabbit', ale również bardzo spokojne traki r&b: 'Birthday' albo '3:30 In The Morning'. Na single poszły jednak te najbardziej energiczne numery i to one zwróciły uwagę wszystkich.
    Timbaland nie jest ani wokalistą, ani rapperem. Owszem, w większości kawałków daje głos, rymuje tu i ówdzie, ale to nie on gra pierwsze skrzypce na majku. Dla niego robią tę robotę rapperzy i wokaliści. A rymują tu takie sławy, jak Nas, Jay Z, Mad Skills, Ludacris i Twista - no i naturalnie Missy Elliott. Przyznam, że Nas brzmi nieco dziwnie na tym podkładzie, ale za to Mad Skillz, Luda i Twista czują się jak ryba w wodzie. Wokaliści? Kelly Price, Ginuwine, Aaliyah, Playa... wszyscy dokładnie pasujący, idealnie brzmiący. Timba wykorzystuje okazję, aby wypromować swoich ludzi, którzy dominują na tym albumie - w sumie poza Jay Z i Nasem, każdy z wykonawców należy do załogi Timba. Najmniej podoba się tu zazwyczaj Magoo, który ma nosowy wokal, imituje nieco stylem Q-Tip'a, ale wersy ma totalnie beznadziejne. Już Timba jest lepszym rapperem, nie wspominając o Ludacris'ie, którego również wypromował Timba. 
    To perfekcyjnie wykonana płyta, zawierająca czarną, miejską muzykę. Bity są nieprzewidywalne i nadal brzmią świeżo, mimo, iż minęło prawie 20 lat od czasu wydania albumu. Timba wyznaczył kurs, którym należałoby podążać. Oczywiście płyta nie zadowoli hip hopowych purystów i hardkorowców, niemniej jednak nie da się tej płyty ominąć.

OCENA: 4+\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz