RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

piątek, 29 listopada 2013

COMING TO YOU LIVE - P-LIVE

Protekted 2009

1. Reach on 'Em
2. I Wanna Win
3. Get Money   feat. THE CHAKFATHER
4. Like Me
5. Get Low   feat. THE CHAKFATHER
6. Dak Dak Dak
7. Good 2 You
8. My Nigg'
9. Doin' My Thang    feat. JUAN, SWAMP DOGG
10. Animal
11. Fresh 2 Def
12. My Strength    feat. ANSON DAWKINS
13. Go Home

    Kim jest P-Live? Hmmm, to dość niecodzienna persona, bo iluż rapperów - kucharzy mamy na scenie, nawet tej światowej? Poza tym działa na rzecz młodzieży z Detroit i w ogóle jest dość zapracowanym człowiekiem. Obecnie zajmuje się swoją restauracją, my jednak skupimy się na jego debiucie sprzed kilku lat, 'Coming To You Live'.
    Nie wiem, czy komuś powiedzą cokolwiek producenci, dający podkłady na płytę. Są to Steven Simpson, DeWitt Moore, The ChakFather i Tian i dają oni muzę wprawdzie nowoczesną, ale nie zmanierowaną trapami i dubstepem, tylko po prostu jest to hip hop z XXI wieku. Przy czym należy zaznaczyć, że muzyka jest zróżnicowana, bo mamy tu spory przekrój, od funkowo-soulowych  'Get money', przez bangery 'Reach on'em', agresywne, południowe traki jak 'Doin' My Thang', do spokojnych 'Dak dak dak'. Kolejnym atutem jest wykorzystywanie przez producentów wielu żywych instrumentów, co znacznie wzbogaca materiał i czyni słuchanie bardziej interesującym.
    P-Live to dość dobry rapper, choć nie jest pozbawiony swego rodzaju zepsucia i maniery 'blingowej'. Jego styl to wypadkowa między Memphis Bleek'iem, a Jay-Z, co nie jest aż takie złe, bo chłopak ogarnia majka wystarczająco dobrze, żeby nie wnikając w teksty, dobrze się bawić. Jednak gorzej, kiedy zagłębimy się w to, co mówi. Bo tutaj dominuje pustynia w większości kawałków, bo ileż można nawijać o kasie i dążeniu do sukcesu? Wyjątkiem są całkiem sprytnie pociągnięte storytellingi (np. 'Animal'), czy bragga ('Fresh 2 def') i może parę innych wejść. Nie jest to tak fatalne, jakby mogło się wydawać, ale z drugiej strony P-Live nie mówi o niczym nowym, i w sposób zupełnie nie odmienny od reszty. Z trzeciej strony z kolei, koleś jest i tak o niebo lepszy od całej rzeszy rapperów. W końcu szkoła rapu z Detroit, tak?
    Dzięki temu wszystkiemu, otrzymujemy całkiem przyjemną płytę środka. Taką typową dla końca poprzedniej dekady, zorientowaną gdzieś pomiędzy NY, a Atlantą. Słucha się tego dobrze, zwłaszcza, że producenci lubią używać fajnych, własnych brzmień, a rapper ma spore aspiracje. No i te soulowe wejścia Dawkinsa (świetny 'My strength'!) i ChakFathera :) Naprawdę sympatyczny krążek.

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz