RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

PAINTBRUSH TONGUE - TRIBESMEN

wydanie własne 2002

1. Intro        
2. The Gallery        
3. Cherry Rap     feat. KAOTNY       
4. That's Nasty        
5. Unworthy Competition        
6. 100 Lashes        
7. Boiling Water        
8. Being Green      feat. KAOTNY   
9. Judas        
10. Raw Loop With Static        
11. Drop A Line        
12. Lead        
13. Seeds        
14. New Day

    The Tribesmen to czterech rapperów z Kanady: Abdul The Butcher, Yatil Hassan, Atrocity El Bilal, Bahkrah. Tyle wiem, bo tyle jest o nich na okładce. Ta płyta, chyba jedyna w ich dyskografii, została wydana ich własnymi środkami. To swoista podróż w głębię podziemi Kanady.
    To zespół producencki The Arkeologists jest odpowiedzialny za brzmienie płyty. A brzmienie owo jest bumbapowe, z ciężkimi perkusjami i głębokimi basami. Klimat płyty cofa nas dobre 7 lat wcześniej, przed wydaniem tego krążka. W zasadzie słuchając płyty masz przemożne wrażenie, że to jedna z płyt z kręgu Wu, bo brzmienie jest wysoce inspirowane atmosferą wczesnych i podziemnych wydawnictw spod znaku Wu. Są to ciężkie podkłady, w większości agresywne i szybko toczące się przez uszy, ale mające moc i oparte na fajnych, jazzowych i soulowych samplach. Niezły, podziemny rap. 
    Każdy z emce jest wprawdzie inny i ma wyróżniający się styl, ale każdy wyraźnie inspiruje się gwardią podziemnego Wu Tang. Jeden z rapperów jest wręcz mieszanką Ol' Dirty Bastarda z Biz Markie'm (w sumie to ODB nigdy nie ukrywał fascynacji Bizem, więc wychodzi na to, że to kopia ODB)! Kanadyjscy rapperzy są zdecydowanie pod silnym wpływem Wu, nie tylko stylistycznie, ale i tekstowo i stylowo. To ciągła wojna, nie tylko w okopach, ale i między murami miasta, a także z majkiem w ręku, zamiast karabinu. Wojna z systemem, z kiepskimi emce, z niesprawiedliwością, z gównem życia...
    Wszystko tu jest fajne, trzask winyla, ciężkie sample, klimat Złotej Ery, ale... Stylistyka jest żywcem zerżnięta z Wu Tangu, co nie wychodzi na plus, bo płyta jest wtórna i mało oryginalna, zwłaszcza, że wyszła w 2002 roku - nawet jeśli była nagrana te 2-3 lata wcześniej. Album, sprzedawany raczej na ulicy, niż w sklepach, i tak się rozszedł i choć nie kojarzę innych projektów Tribesmen'ów, to w Kanadzie nadal wspominają tę płytę raczej ciepło. Ale to już było...

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz