RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

poniedziałek, 14 lipca 2014

HERE COME THE LORDS - LORDS OF THE UNDERGROUND

Pendulum 1993

1. Here Come The Lords
2. From Da Bricks    feat. JAM-C
3. Funky Child 
4. Keep It Underground 
5. Check It (remix) 
6. Grave Digga 
7. Lords Prayer
8. Flow On (New Symphony)   feat. KID DELEON, SAH-B
9. Madd Skillz 
10. Psycho
11. Chief Rocka 
12. Sleep For Dinner 
13. L.O.T.U.G. (Lords Of The Underground) 
14. Lord Jazz Hit Me One Time (Make It Funky) 
15. What's Goin' On (bonus)

    Mr. Funky, DoItAll i DJ Lord Jazz poznali się na studiach i od kiedy zapragnęli robić razem muzykę, przy pomocy starszych kolegów, od razu osiągnęli olbrzymi sukces - może nie komercyjny, ale na pewno moralny. Ich pierwsze single leciały non stop w lokalnych rozgłośniach, teledyski w MTV Raps, a pierwszy album, 'Here Come The Lords', wszyscy wyrywali sobie z rąk. Pamiętam swoje szczęście, kiedy udało mi się w '94 zdobyć tę taśmę od kogoś, przegrywaną 100 razy, strasznie szumiącą, ale dała się słuchać.
    Muzyka u LOTU była bardzo charakterystyczna. Marley Marl, K-Def (ten od Real Live) z pomocą Lord Jazz'a stworzyli mocno hałaśliwe podkłady, pełne dęciaków i sampli z bardzo różnych rzeczy, które zbudowały te głośne i energetyczne kolaże dźwiękowe. Usłyszymy tu Lou Donaldsona, Thomas Bell Orchestra, The Floaters, ale także Gil Scott-Heron'a, James'a Brown'a, czy Emotions. Producentom udało się zrobić niezwykle atomowy album, pełen bomb z wibrującym basem i wiercącymi w uszach trąbkami oraz bałaganem w tle. W '93 to była nowa jakość, choć z jednej strony wpisująca się w Złotą Erę, z drugiej czerpiąca z chaosu, jaki był znakiem The Bomb Squad, z trzeciej znowu, było w tym sporo świeżości. To bardzo oryginalny album.
    Zgodnie z tym, co słychać w muzyce, Mr. Funky i DoItAll mają styl, który wyróżnia ich spomiędzy całych rzesz rapperów. Mr. Funky ma wysoki głos, który świdruje w uszach, kiedy emce wchodzi na wyższe rejestry, a jego flow jest krzykliwy. DoItAll zaś jest sporo spokojniejszy, ma może nie tyle wygładzone flow, co mniej krzykliwe. Obaj najlepiej czują się pośród rymów bitewnych, choć nie brakuje tu podejmowania również poważniejszych tematów. Ale taki DoItAll daje najmocniejsze wersy właśnie w bragga: 'Straight from the realm of my underground madness \ My mouth is on some shit now my lips need chap stick \ With intro and intros only done by low tongue \ Excuse me, y'all don't know us, but the Lord is are a fuckin' bum \ Even if there's no church on Sunday \ Praise the Lords everyday, not one day'. I choć niektórzy krytykowali zespół za bycie mięczakami, ponieważ niewiele przeklinali na trakach, to raz, że weźmy pod uwagę, że to ludzie po studiach, a dwa, Mr Funkee dał im odpór w jednym z kawałków, bluzgając po... hiszpańsku: 'For sharper type to battle make the people say ooh ahh \ Think I won't curse, I'll break down and say puta \ ?Hey, madrigon, sesa me bichafi mi chocha? \ Say what I want because, I'm that type of guy \ Now fam-a-lam, I'll be damned, slam jams the weak \ Could it be the skunk weed that makes us oh so funky?'. Niewielu tu mamy gości, zresztą i tak mało znanych, ale ciekawostką jest fakt, że Jam-C, który dał wersy na 'From Da Bricks', wystąpił również gościnnie u... Liroy'a na albumie 'Bestseller'. Zdziwieni?
    Nie da się ukryć, że ta płyta to cholerny klasyk. Nawet do dziś nic nie straciła ze świeżości, dalej jest to banger, a stawiać się go powinno w jednym rzędzie z Wu Tang, De La Soul, 2Pac, Digable Planets, ATCQ, Black Moon, czy innymi płytami, które wyszły w tym samym roku. Klasyk. A traków 'Lord Jazz Hit Me One Time', 'Chief Rocka', czy 'Funky Child' można słuchać w kółko.

OCENA: 5\6


1 komentarz:

  1. Kocham ten album i uwielbiam tych chłopaków, prywatnie są spoko, nigdy nie zapomne wspólnej zabawy na backstage'u po ich koncercie :D

    OdpowiedzUsuń