RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

wtorek, 14 maja 2013

D12 WORLD - D12

Shady 2004

1. Git Up
2. Loyalty
3. Just Like U
4. I'll Be Damned
5. My Band
6. U R The One
7. 6 In The Morning
8. How Come
9. Leave Dat Boy Alone
10. Get My Gun
11. Bitch
12. D12 World
13. 40 Oz.
14. Commercial Break
15. American Psycho II    feat. B-REAL
16. Good Die Young
17. Keep Talkin'

    Banda zjebów z Detroit, skupiona wokół Eminema, wydaje swoją trzecią płytę. Jadąc na fali sukcesu Eminema i swojej poprzedniej płyty, album zadebiutował na pierwszych miejscach w kilku krajach - zwłaszcza w USA. Przy tym albumie pracował jeszcze Proof, który zginął 2 lata później, jest naczelny błazen Bizarre, oczywiście Eminem, Swift, Kon Artis i Kuniva.
    Mr. Porter, znany jako Kon Artis, Dr. Dre, Mike Elizondo, Kanye West, Hi-Tek, Red Spyda, Trackboyz, Witt & Pep, Luis Resto - to cała brygada osób, które wyprodukowały ten album. Nie mamy tu nic innego, jak zwyczajowe podkłady, które znamy z płyt Eminema i D12. Perkusje z mnogością pudeł i uderzeń, syntetyczne brzmienie, prawie pozbawione sampli - w sumie ciężko odróżnić, kto maczał w tym palce, bo wszystkie traki brzmią podobnie, zrobione według jednego schematu - eminemowego. Nie ma w tym nic nowego - wszystko podąża utartą ścieżką, która zaprowadziła Eminema do tylu platynowych płyt.
    Jedyną rzeczą mniej przewidywalną na tej płycie jest to, co kto powie - bo że będzie to popieprzone, to akurat da się przewidzieć. Rapperzy się wydurniają, czasami wręcz przekraczają granice dobrego smaku. Czasami jest to śmieszne, jak w singlowym 'My band', czasem bywa to irytujące, choć nie brakuje tu niezłych wersów. Więc z jednej strony mamy niezłe 'They found Saddam, but they ain't gonna find me, \ I'll be under a tree \ In Buttfuck Tennessee, and I don't know too much about my daddy \ Except he spit in my face', ale po drugiej żenujące teksty, jak 'I'm ready to blow this bitches brains out\ I'm nervous, I farted, some shit came out \ Times up, shot her with a gun \ Got on my cell phone and called Rev. Run \ And all this crazy shit I, regret it \ All because I wanted to see Elton John naked' Błagam. Jedyny dysonans w ten festiwal kpiny wprowadza 'Good die young', poświęcony szóstemu członkowi zespołu, Bugz'owi, który zginął, zastrzelony pięć lat wcześniej. Wszystko wygląda jak następny album Marshalla, pod tytułem 'Eminem & Goście'. Zresztą, on tu rządzi i jest najlepszy z całej brygady. Dobry jest Proof ze swoim ulicznym podejściem, Bizarre zbyt często przekracza wszelkie normy, choć jest znaczącym emce w grupie. Swift i Kuniva trzymają średnią, ale nie mają do zaoferowania przy pozostałych trzech członkach.
    Wszystko fajnie, ale nie ma tu nic powalającego. Wszystko w  normie, czyli i bity, i teksty są dokładnie takie same jak na każdej innej płycie, w której maczał palce Em. Jest kilka lepszych traków: autoironiczne 'My band', 'American Psycho 2', '40 Oz', czy 'Get my gun', ale nadal nic to nie wnosi do gry. Przeciętne.

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz