RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

czwartek, 8 listopada 2012

LIFE IS A GAMBLE - KACINO

Brutal \ Priority 1999

1. Intro...Sermon
2. Who Is Kacino?
3. War Wit Us   feat. HAYSTAK, ILL DOSE, KILLA C, KOOL DADDY FRESH
4. Legs Go Up
5. Lay Your Chips Down
6. Close Call
7. Trapped N This Game    feat. HAYSTAK
8. 211    feta. HAYSTAK, ILL DOSE
9. Life Is A Gamble
10. Don't Give A Fuck   feat. KOOL DADDY FRESH
11. Next 2 Me
12. Shady   feat. HAYSTAK
13. Who's Playin Who?    feat. KILLA C
14. Outro...(Kacinos Theme)


    Pewnie niewiele osób kojarzy tego gościa z totalnie chujową okładką od Manor Graphix, bo raz, że pochodzi z raczej kowbojskiego terenu Stanów, a dwa, że wydał tylko ten jeden album i nie sprzedał go w oszałamiającej ilości egzemplarzy. Okładka okładką (widziałem gorsze :P), ale co z zawartoscią?
    Za podkłady odpowiedzialni są DJ Dev (robił również muzę na płyty takich osobników, jak Pistol, Haystak, Kool Daddy Fresh) i Megadon - czyli wszystko w rodzinie. W zasadzie patrząc na tego typu okładki, nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać, ale tandetna stylistyka kojarzy się raczej z pewnymi discopolowymi proweniencjami. No cóż, niektórzy mogą się nie pozbyć tego wrażenia nawet po wysłuchaniu płyty, bo muza jest czymś, co nazwałbym plastikowym funkiem. Głębokie bassy, sporo hi-hatów i dzwoneczków, a mimo wszystko bity nie są połamane, ani przyspieszone. No i te dźwięki z syntezatorów, włącznie z przeszkadzajkami. Jednak pamiętać należy, że jest to dość typowy klimat dla tej kowbojsko-pustynnej części USA. Jak już się człowiek przekona, to okazuje się to nie takie złe...
    Bo Kacino nie jest wcale kiepskim emce, ma sporo ciekawych opowieści, podanych z dystansem i czasem wręcz dowcipem. Najczęściej są to historie o życiu i jego ciemniejszych aspektach: 'He arises from his sleep unaware of the gal layin next to him\ All that bumpin last night got his mind ruined \ Still persuing the ultimate dream of getting his money right \ At anyone's expense on any given day or night \ Checks his pager to see what's popping on his block \ Just some pennies but his boy informs him of a plot...' I wcale tandetna okładka nie musi oznaczać słabego i tandetnego rappera, nawet jeśli pławi się w syntezatorowych dźwiękach. Kacino wspomagany jest tu przez lokalnych kolesi, tych bardziej znanych, jak wielki jak góra Białas Haystak, czy tych mniej znanych: Kool Daddy Fresh, Ill Dose i panna Killa C. W zasadzie to gospodarz wypada tu chyba najlepiej (grunt to dobrze dobrać gości, co?), choć i Kool Daddy Fresh i Haystak nie rymują źle. Jeśli już przekonamy się do brzmienia, te lepsze traki to 'Lay your chips down' albo 'Shady', czy 'Who's playin who?'.
    Można by rzec, nie osądzaj płyty po okładce i tak trzeba robić z większością południowych albumów, bo te wszystkie pochodne Pen'N'Pixel (firma, która robiła okładki dla No Limit Records i rozpropagowała ten tandetny styl 'kopiuj-wklej-wszystko-co-błyszczy-i-jest-luksusowe') zrobiły karierę w tym rejonie USA. Jednakowoż, nie jest to zła płyta, fani g-funk i południa będą raczej usatysfakcjonowani ty, co tu usłyszą. Taki trochę funk dla ubogich z całkiem porządnym rapperem.

OCENA: 3+\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz