RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

środa, 4 czerwca 2014

TOO LEGIT TO QUIT - HAMMER

EMI 1991

1. This Is The Way We Roll
2. Brothers Hang On
3. Too Legit Too Quit
4. Living In A World Like This
5. Tell Me (Why Can't We Live Together)
6. Releasing Some Pressure
7. Find Yourself A Friend
8. Count It Off
9. Good To Go
10. Lovehold
11. Street Soldiers
12. Do Not Pass Me By
13. Gaining Momentum

    MC Hammer, gwiazda rapu z początku lat '90, stwierdził, że nie będzie używał skrótu Master of Ceremony, bo zbyt wielu wacków go używa, a on przecież jest Młotem nad Młoty i potrafi pierdolnąć. Tytuł MC mu nie jest potrzebny. Na swoim drugim (trzecim w zasadzie) albumie, 'Please Hammer Don't Hurt'em', Hammer zarobił krocie. Mógł do końca życia nic nie robić. Ale zrobił - zaszył się w studio po zakończeniu trasy koncertowej (tragicznej, bądź co bądź, bo podczas jednego z koncertów zastrzelono managera Boyz II Men) i nagrał kolejny album. Jednak przesadził. Płyta okazała się porażką.
    Po wyjściu ze studia z gotowym materiałem, Hammer oznajmił, że to koniec z samplami i kopiowaniem czegokolwiek. Wszystko na płycie jest własnoręcznie zaaranżowane i zagrane i dlatego on, Hammer, to prawdziwy artysta, a nie pierwszy lepszy raperzyna. Jaki to dało efekt? Dzięki współpracy z funkowym producentem, Feltonem Pilate, uzyskano brzmienie, leżące gdzieś pomiędzy r&b, popem i... gospel. Mamy więc tu bardzo zróżnicowaną muzykę, pozbawioną zupełnie sampli, graną na żywych instrumentach. Są taneczne bomby, jak 'This is the way we roll', czy 'Releasing some preassure', ale są również bardzo wolne traki, takie mocno melancholijne i natchnione, np. 'Good to go', 'Tell me', czy 'Street soldiers'. Nie da się ukryć, że Hammer chciał zrobić płytę ambitną - owszem, udało mu się, ale czy jest to zarazem muzyka atrakcyjna? Niekoniecznie pomógł milionowy teledysk do tytułowego numeru z Jamesem Brownem, Magic Johnsonem i dziesiątką gwiazd w rolach głównych. Ta płyta okazała się początkiem końca Hammera - przesadził z ambicjami. No dobra, fajnie grają funkujące gitarki, wokalistki w chórkach dają z siebie wszystko, brzdąkają basy, ale taki album jest dla nikogo: ani nie trafia do tych fanów 'prawdziwego rapu', ani do fanów popu, bo jednak jest to muza zbyt hip hopowa. I choć wiele osób kupiło tę płytę, to tylko z powodu albumu poprzedniego.    
    Hammer, czy z przedrostkiem MC, czy bez, i tak jest lepszym tancerzem, niż rapperem. Ma charakterystyczny głos, łatwo rozpoznawalne 'rrrrr' w niektórrrrych wyrrrrazach - zupełnie nie anglojęzyczne i flow, które ujdzie w tłoku. Natomiast, jak to mówią, Hammer postawił tu przede wszystkim na przekaz. Skoro, jak twierdzi tytuł, jest 'Zbyt Uznany, Żeby Odejść', ma również prawo mówić na takie tematy, jakie ma ochotę. I w sumie poza dwoma kawałkami, wychwalającymi swoje dokonania, reszta przepełniona jest moralizatorstwem, nadzieją na lepsze jutro i bólem ulicy. Brzmi to patetycznie, ale... takie właśnie jest.To album z pozytywnym przesłaniem, o tym, że trzeba pracować nad sobą i nigdy się nie poddawać, ale również o tym, jak ciężkie jest życie w getcie i jak ważna jest miłość... Nie można uznać Hammera za wybitnego tekściarza - jest on, jak sam zresztą mówił, tylko 'entertainerem', czyli człowiekiem świata rozrywki, celebrytą, jak to się dziś mówi. Dlatego liryka jest dość prosta, bez gier słownych, ani skomplikowanych przenośni. Takie teksty dla mas, traktujące o ważnych rzeczch.
    Z jednej strony nie da się nie docenić Hammera, kiedy patrzy się na jego dokonania: miliony egzemplarzy sprzedane, wiele hitów na koncie, na albumach znajduje się również parę naprawdę dobrych kawałków. Jednak Hammer w czasach swojej świetności był mocno dissowany za swój pop rap, ja jednak zawsze uważałem, że jest ok - nie zasługuje na tak wielki rozgłos, ale jest wielu rapperów znacznie gorszych. 'Too Legit To Quit' jest albumem dość przeciętnym, z lepszymi momentami ('This is the way we roll', 'Too legit to quit'), ale i kilkoma gorszymi. Ogólnie, lubię sobie czasem przypomnieć tę płytę - głównie z sentymentu, bo nie dość, że nie jest przebojem, to nawet pośród albumów Hammera znajdę co najmniej trzy lepsze... Aha, warto obejrzeć sobie pełną wersję teledysku do 'Too legit to quit'...

OCENA: 3+\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz