RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

wtorek, 22 kwietnia 2014

FUNKY TECHNICIAN - LORD FINESSE & DJ MIKE SMOOTH


Wild Pitch 1990

1. Lord Finesse's Theme Song Intro
2. Baby, You Nasty (New Version)
3. Funky Technician
4. Back To Back Rhyming    feat. AG
5. Here I Come
6. Slave To My Soundwave
7. I Keep The Crowd Listening
8. Bud Mutha
9. Keep It Flowing   feat. AG
10. Lesson To Be Taught
11. Just A Little Something
12. Strictly For The Ladies
13. Track The Movement
    
    To moment przełomowy. Jest 7 czerwca 1990 roku i właśnie wychodzi debiutancki album jednego z najbardziej wpływowego wykonawcy hip hopu: Lord Finesse. Tutaj jeszcze w duecie z DJ Mike Smooth, wydają wspólne dzieło, które The Source zaliczył do 100 najważniejszych albumów rapowych w historii. 
    Pod względem produkcji to bardzo ważna płyta dla hip hopu, nie tylko nowojorskiego, ale w ogóle światowego. Przy okazji 'Funky Technician' zaczęła tworzyć się jedna z najbardziej wpływowych grup producenckich i nie tylko. Mowa oczywiście o Diggin In The Crates, którego głową stał się właśnie Lord Finesse. Już w tym momencie do crew należą dwaj z producentów krążka: odpowiedzialny za najlepsze traki na albumie Diamond D ('Funky Technician', 'Here I come', czy 'Bad mutha' z samplem, który uwielbiam - The Boss od Jamesa Brown'a) i Showbiz, ale oprócz nich znalazło się tu parę podkładów od DJ Premiera, a nad wszystkim czuwał DJ Mike Smooth, który spinał całość. To prawdziwy rap, oparty na prostej perkusji i przewrotnie wklejonym samplu z takich rzeczy, jak James Brown, Blackbyrds, Rufus Thomas, czy Ohio Players. Zwyczajnie mordercza prostota: perkusja, bas i sampel. No i Lord Finesse.  
     Finesse może nie ma wybitnego głosu, ale w starciu z nim na rymy w tamtych latach nie było mocnych. Może sam AG dawał radę dotrzymać kroku - ale nie wygrać. W końcu ksywa 'Finezja' do czegoś zobowiązuje, tak? Lord przede wszystkim nawija rymy bitewne, którymi niszczy wszelką konkurencję - nawet jeśli ta w 1990 nie była ogromna. Z wersami jak 'Now I'm the man with intellect, no one to disrespect \ I kick a rhyme and make MC's wanna hit the deck \ And give it up and use they rhymes as a sacrifice \ Brothers try they best, they ain't even half as nice' rapper pokazuje, że jego miejsce jest przed szeregiem. Gdyby tak mieć czas zagłębić się w cytaty i cuty w różnych kawałkach innych wykonawców po roku 1990, ciężko byłoby znaleźć na tym albumie niecytowany wielokrotnie trak. Czyni to album wręcz biblią hip hopu, bo na tej płycie opiera się wszak wiele innych. Żeby było lepiej, pokazuje się tu wspomniany już przeze mnie Andre The Giant, dorównujący skillsami Lordowi, co tworzy mieszankę iście wybuchową.
    Tu nie ma miejsca na dyskusje - to klasyk. Nie można nie znać tego albumu, jeśli chce się dyskutować o rapie albo uznawać za fana muzyki. Lord Finesse ma potworny szacunek ze względu na swoje umiejętności rymotwórcze - nie bez powodu. Może i dziś ten album się zgrał nie brzmi aż tak świeżo, ale nadal wielu rapperów mogłoby się uczyć od Finesse... finezji. I do dnia dzisiejszego płyta jest świetna.

OCENA: 5\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz