RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

niedziela, 23 marca 2014

RISE UP - CYPRESS HILL

Priority 2010

1. It Ain't Nothin'   feat. YOUNG DE
2. Light It Up
3. Rise Up    feat. TOM MORELLO
4. Get It Anyway
5. Pass the Dutch  feat. EVIDENCE, ALCHEMIST
6. Bang Bang
7. K.U.S.H.
8. Get'em Up
9. Carry Me Away   feat. MIKE SHINODA
10. Trouble Seeker   feat. DARON MALAKIAN
11. Take My Pain   feat. EVERLAST
12. I Unlimited
13. Armed & Dangerous
14. Shut'em Down   feat. TOM MORELLO
15. Armada Latina    feat. PITBULL, MARC ANTHONY

    W sumie grzechem byłoby nie wiedzieć, kim są Cypress Hill. Jednak najbardziej znane są ich pierwsze płyty - przede wszystkim do 'IV'. A 'Rise Up' to już album numer osiem w ich bogatej dyskografii, jednak pierwszy dla nowego wydawcy.
    B-Real twierdził przed wydaniem albumu, że chcą zrobić płytę bardziej agresywną i dynamiczną. Dlatego nadworny producent, DJ Muggs, został nieco odsunięty od koryta. Oczywiście, trzymał wraz z B łapę na całości, ale maczał palce tylko w dwóch podkładach. Najwięcej do powiedzenia ma tu sam B-Real, ale znajdziemy na płycie również produkcje od Pete Rock'a, DJ Khalil'a, Sick Jacken z Psycho Realm, Jim'a Jonsin'a, znanego z nowoczesnych podkładów dla największych gwiazd czarnej muzyki oraz kilku ostrzejszych muzyków: Tom Morello z Rage Agains The Machine, Mike Shinoda z Linkin Park, czy Daron Malakian z System Of A Down. To właśnie miał na myśli B-Rwal, mówiąc bardziej agresywnie i dynamicznie. Oczywiście używanie żywych instrumentów nie oznacza rezygnację z korzeni hip hopu i dlatego mamy tu trochę sampli z funku i soulu. Znajdzie się tu Barry White, Malcolm McLaren, The Doors, czy Cher - prawie każdy zna oryginały tych kawałków. Ale nawet mimo wykorzystania takich 'korzennych' środków, nawet podkład Pete Rock'a ('Light it up') nie brzmi typowo klasycznie, nie wspominając o DJ Muggsie, czy Jim Jonesie, a już na pewno o rockowych klimatach z gościnnym graniem RATM, Linkin Park, czy SoAD. Muzyka zatem nie zawodzi już trąbkami, nie ma tej energii, zrobiło się wprawdzie ostrzej i dynamiczniej, ale ta muzyka nie ma jaj.
    Lirycznie... nie ma tu już hymnów, które każdy wykrzykiwałby razem z wokalistami. Owszem, dalej naczelnymi tematami są jaranie ('Pass the joint on the left hand side \ Don't ever pass it on the right \ Never ash it on my Nike \ If you sprinkle hash in it \ Just don't let it out your sight \ Cause if you take it outta sight \ Well ya just beggin' for a fight \ Aight!') i ciężkie życie w South Gate California ('This feeling is hitting me hard, my soul is scarred \ The feeling is saw like I'm getting a message from god \ Believin in cause, no one believes in the laws \ The reason the strong breaks - a soul is lost \ Im searching for my soul in a myst of boldest insanity \ I'd vanity my home is a warzone callamity'), ale ani Sen Dog, ani B-Real nie porywają zupełnie. Ani te teksty nie są odkrywcze, ani nawet niezłe - szczerze mówiąc, niewiele się tu dzieje ciekawego. Trochę ożywienia wnoszą Evidence i Alchemist w jednym z lepszych kawałków, 'Pass the dutch', natomiast ta rockowa reszta robi klimat raczej alternatywny, co nie zawsze oznacza, że fajny. Z Everlastem powstał fatalny, chaotyczny kawałek, którego osobiście nie mogę słuchać, a z latynoskimi gwiazdami, Pitbullem i Marc Anthony'm też nie jest najwyższych lotów...
    Szczerze mówiąc, nie jest to nawet niezła płyta. Po legendach można spodziewać się lepszego brzmienia i ciekawszych doznań, a dostajemy bardzo przeciętny materiał, wzbogacony o gitarowe granie. Niestety, jest to chyba najsłabsza z Cypressowych płyt.

OCENA: 3\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz