1. We Still Crunk
2. I Like Dem Girlz feat. JAZZE PHA
3. Where Dem Girlz At? feat. SKYY
4. Bounce Dat Ass feat. 6 SHOT, CHYNA WHYTE
5. Nothins Free feat. OOBIE
6. Let My Nuts Go feat. TOO SHORT, QUINT BLACK
7. Just a Bitch feat. TOO SHORT, CHYNA WHYTE
8. Da Maurier feat. VP
9. Take 'Em Out
10. Uhh Ohhh feat. KHUJO GOODIE, BOHAGON
11. Put Yo Hood Up
12. Move Bitch feat. THREE 6 MAFIA, YOUNGBLOODZ, CHYNA WHYTE, DON YUTE
13. Fuck Security feat. LG'S, BOHAGON
14. Shut Down feat. PAINE, LOKO, INTOXICATED, CHYNA WHYTE, BIZARRE
15. I Like Dem Girlz (Remix) feat. TOO SHORT, CHYNA WHYTE
16. It Ain't Over
17. We Don't Need That feat. BOHAGON
Żeby nie było, że słucham tylko i wyłącznie Złotej Ery, robimy skok - nie tylko w bok, ale i 9 lat w przód. Przenosimy się do Durrty Souf, aby zgłębić drugi album wschodzącej właśnie gwiazdy stylu crunk, Lil Jon'a. Kilka lat później każdy chciał mieć przynajmniej remix od Jon'a, zwłaszcza po sukcesie 'Yeah!' Ushera. Ale na razie kawałki chłopaków rozgrzewają głównie imprezy w rodzimej Atlancie.
Jako wzięty producent o dość charakterystycznym sposobie robienia bitów, Lil Jon zrobił praktycznie cały album sam. Jeden kawałek popełnił specjalista od bass music i współwłaściciel BME (wraz z Lil Jonem), The Emperor, a drugi Oomp Camp Foundation. Zatem mamy tu dość typowy crunk, cykające, energetyczne podkłady, syntezatorowe linie melodyczne, jednak znajdzie się jakiś sampel tu i ówdzie, coby nie było tak plastikowo. Jednak oczywiście fani klasycznych brzmień prędzej się potną, niż włączą tę płytę...
Lil Jon to przede wszystkim producent - rapper z niego żaden. Ma charakterystyczne darcie japy, ozdabiane co jakiś czas gromkim 'yeeaaah!'. No ok, jest kilka kawałków, w których Jon normalnie rymuje, ale to nadal nie oznacza, że jest dobry. Ale nie o to tu chodzi przecież. Kto kuma klimat, ten wie, że to mają być party traki, miażdżące energią na parkiecie. Zresztą, prawie każdy kawałek jest o imprezowaniu z dziwkami\pannami\laskami\sukami i innymi tego typu obiektami. Pomijam już wartość liryczną płyty, bo ta jest dosłownie zerowa: 'where yo hood up? \ fuck you, bitch \ let my nuts go \ bitch!' i tak dalej. Jedynymi osobami, które prezentują tu jakikolwiek poziom tekstów to Khujo z Goodie Mob, ewentualnie Too $hort, czy Chyna Whyte, no i naturalnie Bizarre z D12. Jednym z najciekawszych traków jest 'Move bitch' z uwagi na różnorodne style Three 6 Mafii, YoungBloodzów i raggującego Don Yute.
W tej płycie trzeba docenić jedną, podstawową rzecz: klimat południowego crunku. Kto lubi, będzie zadowolony, wiadomo, że nikt Lil Jona nie włącza, żeby posłuchać, co on może mieć do powiedzenia, tylko po to, żeby rozkręcić imprezę. Do tego chłopak ma talent i z tego powodu został doceniony na rynku muzycznym.
OCENA: 3\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz