RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

TALKIN' HONKY BLUES - BUCK65

Warner 2003

1. Leftfielder
2. Wicked and Weird
3. Riverbed 1
4. Sore
5. Protest
6. Riverbed 2
7. Exes
8. Roses and Bluejays
9. Riverbed 3
10. 50 Gallon Drum
11. Riverbed 4
12. 463
13. Riverbed 5
14. Killed by a Horse
15. Riverbed 6
16. Tired Out
17. Craftsmanship
18. Riverbed 7

    Kim do cholery jest Buck 65? Wstydź się, jeśli nie wiesz. To jeden z najzdolniejszych poetów rapu, multistylista, rapper, producent, DJ i co-sobie-chcesz. Jak popatrzysz na jego zdjęcie, wygląda jak typowy kanadyjski kierowca ciężarówki. Ale pozory mylą.
    Po pierwsze, Buck rozpieprza produkcję, choć tu wspomagany jest przez kanadyjskiego Portugalczyka, Joruna. Muza to powolne bity, pełne bluesowego feelingu, na zwolnionych obrotach przejeżdżające od ucha do ucha i kiwające z wolna Twoją głową. Te rapowo-bluesowe granie okraszone jest drapaniem płyt i typowo hiphopowym klimatem, ale jakże odmiennym od tego, co serwują np. amerykańscy rapperzy. Gówno, od tego, co serwują wszyscy inni rapperzy. Gitarki żywcem podjęte z country, wspomniany bluesowy bass, trochę folkowych wtrętów - tego w zasadzie nie da się opisać - to jeden wielki tygiel stylowy. Wszystko w hiphopowym sosie.
    Po drugie, Buck ma takie teksty, że ci wszyscy super emce mogą zlizywać mu pot ze stóp. Niektóre wersy są wprost nie do wiary, kiedy np. rymuje o tym, że chciał skontaktować się z Bogiem, ale ten akurat był na zebraniu zarządu albo że w piękne dni nawet psie gówno pachnie truskawkami... To teksty o życiu, o rzeczywistości, ale bardzo kwaśne i napisane z perspektywy outsidera i włóczęgi. Do tego opowiadane niskim, charakterystycznym głosem, gdzie Buck65 wzoruje się na starym stylu, zwanym 'talkin blues', czyli mówione opowieści o smętnym życiu. I snuje on swoje historie sam, nie potrzebując nikogo - i słusznie, bo wszelkie gościnne występy mogłyby zrujnować wrażenie.
    Buck65 pokazuje swoim 10-tym albumem, że nie jest Twoim pierwszym lepszym rapperem. Do miłośników ulicy to nie trafi, to płyta bardzo ambitna, dla spragnionych świeżości i głębi spojrzenia na świat. Warto się wsłuchać, warto śledzić teksty, warto dać się ponieść temu dziwacznemu (wicked and weird) Kanadyjczykowi.

OCENA: 5\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz