1. Intro
2. Stacking G's
3. So True feat. BIG MELLO
4. Walk-Bye feat. BIG POKEZ
5. What They Laugh Fa feat. LIL MAIN
6. G's Up feat. LIL KEKE
7. Letting Off Anger feat. TRICKY D
8. Spotlight feat. BIG MELLO, HAPPY, MR. SPOTLITE, TRICKY D
9. What's Da Deal
10. Pearl Homes Pimps feat. 380-D, HAPPY, MR. SPOTLITE, TRICKY D
11. Cash feat. BIG MELLO
12. Peep Da Seen feat. TRICKY D
13. Day 4 Day G's feat. BIG HAWK
14. Going Hard feat. WILL-LEAN
15. Raw Deal feat. BIG MELLO, CRIME BOSS, KYLE
16. Outro
Day 4 Day G'z to duet z Nowego Orleanu - taki dość typowy, podziemny skład dla tego miasta. Lil E i Big Head wydali tylko ten jeden jedyny album i może nie tyle znikli z powierzchni ziemi, co nagrywają raczej zwrotki gościnnie, niż albumy razem. W sumie szkoda, bo to całkiem ciekawy materiał z Nowego Orleanu.
Patrząc na okładkę, można domyślać się, że to plastikowa tandeta - ale ja zawsze twierdzę, że nie można patrzeć tylko i wyłącznie na okładkę, bo pod nią może kryć się coś wyjątkowego. Nie chcę akurat twierdzić, że właśnie tutaj jest bomba, nie ma. Ale z drugiej strony Sean Henderson, który współpracuje z takimi ludźmi, jak 50 Cent, Chamillionaire, Juvenile oraz Mista Luv z kultowego na południu Stanów Woss Ness, zrobili bardzo porządny funkowy klimat, gdzie piszczały współgrają z ciężkim, gniotącym basem, sample mieszają się z żywymi instrumentami od muzyków sesyjnych, a ciężar stopy w perkusji równoważy spora ilość hajhetów. Jeśli kogoś nie odrzucają południowe, nowoorleańskie wajby, to będzie nawet bardziej niż zadowolony, bo muzyka naprawdę jest porządna. Czasem laidbackowa, czasem pełna agresji, czasem przebija z nut zagrożenie i strach. Jest zaiste fajnie.
Lil E i Big Head, wbrew okładce, okazują się być naprawdę porządnymi rapperami. Mają tę południową swadę we flow, przyspieszenia i zwolnienia, zawołania na końcu wersów - wszystko to, dość typowe dla Nowego Orleanu, znajdziemy na albumie na całkiem przyzwoitym poziomie. Teksty zaś to również typówka, już niestety na nieco niższym pułapie. Cały czas chłopcy opowiadają dość brutalne historie, jakie dzieją się 'z dnia na dzień' na Pearl Homes w NO. Spora ilość gości, w tym tak znani w kręgach, jak Crime Boss i Lil Keke, zapewniają zróżnicowanie i różnorodność styli oraz głosów, natomiast teksty oscylują cały czas wokół kasy, gangsterowania i robienia szemranych interesów. Jednak nie znaczy to, że te kawałki są słabe - po prostu wpisane w konkretny przekaz. Osobiście bardzo lubię 'What they laugh fa' i 'Going hard', ale słabego numeru tu nie ma - co najwyżej średni.
Całkiem jest to przyjemna płyta, której spokojnie można posłuchać w samochodzie albo w czasie odpoczynku. To taki trochę film kryminalny, tyle, że bez obrazu. Jednak ów brakujący obraz nadrabiają dość plastyczne opowieści rapperów, a klimat suspensu i zagrożenia jest częstym gościem. Dla lubiących południowe funki.
OCENA: 4\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz