1. Intro
2. I Get It On feat. BASSEY
3. To My feat. NAS, MAD SKILLZ
4. Here We Come feat. MAGOO, MISSY ELLIOTT
5. Wit Yo Bad Self feat. MAD SKILLZ
6. Lobster & Scrimp feat. JAY Z
7. What Cha Know About This feat. BABE BLUE, MOCHA
8. Can't Nobody feat. LIL MAN, 1 LIFE 2 LIVE 1
9. What Cha Talkin Bout feat. MAGOO, LIL MAN, STATIC
10. Put Em On feat. STATIC, YOSHAMINE
11. Fat Rabbit feat. LUDACRIS
12. Who Am I feat. TWISTA
13. Talking On The Phone feat. KELLY PRICE, MISSY ELLIOTT
14. Keep It Real feat. GINUWINE
15. John Blaze feat. AALIYAH, MISSY ELLIOTT
16. Birthday feat. PLAYA
17. 3:30 In The Morning feat. MISSY ELLIOTT
18. Outro
19. Bringin It feat. TROY MITCHELL
'Tim's Bio' to debiut Timby, który jeszcze w 1998 roku nie był aż tak bardzo popularny i jeszcze nie każdy pragnął jego muzyki i remiksów. Na razie Timba pokazał się z dobrej strony na płytach Missy Elliot i Aaliyah. Płyta zebrała bardzo pochlebne recenzje i zwróciła na producenta oczy znacznie większej ilości osób z branży.
Swoją produkcją Timbaland rozwalił scenę. Okazał się nowatorski, miał wizję i poszedł za głosem serca i zaryzykował. Zrobił bity, jakich jeszcze nigdy wcześniej nikt nie zrobił. Nowoczesne, mocno syntetyczne, zarażone południowym brzmieniem, lekko połamane. Sample, których użył producent zostały przemiksowane i nałożone na pędzące, pudełkowe perkusje. Producentowi niestraszne są bity robione ani dla popularnych rapperów, ani dla topowych wokalistek r&b. Zrobił muzykę dla wszystkich, muzykę, która zwaliła z nóg konkurencję. Są tu więc kawałki, które są szybkie i energetyczne, jak 'Lobster & Shrimp', czy 'Fat rabbit', ale również bardzo spokojne traki r&b: 'Birthday' albo '3:30 In The Morning'. Na single poszły jednak te najbardziej energiczne numery i to one zwróciły uwagę wszystkich.
Timbaland nie jest ani wokalistą, ani rapperem. Owszem, w większości kawałków daje głos, rymuje tu i ówdzie, ale to nie on gra pierwsze skrzypce na majku. Dla niego robią tę robotę rapperzy i wokaliści. A rymują tu takie sławy, jak Nas, Jay Z, Mad Skills, Ludacris i Twista - no i naturalnie Missy Elliott. Przyznam, że Nas brzmi nieco dziwnie na tym podkładzie, ale za to Mad Skillz, Luda i Twista czują się jak ryba w wodzie. Wokaliści? Kelly Price, Ginuwine, Aaliyah, Playa... wszyscy dokładnie pasujący, idealnie brzmiący. Timba wykorzystuje okazję, aby wypromować swoich ludzi, którzy dominują na tym albumie - w sumie poza Jay Z i Nasem, każdy z wykonawców należy do załogi Timba. Najmniej podoba się tu zazwyczaj Magoo, który ma nosowy wokal, imituje nieco stylem Q-Tip'a, ale wersy ma totalnie beznadziejne. Już Timba jest lepszym rapperem, nie wspominając o Ludacris'ie, którego również wypromował Timba.
To perfekcyjnie wykonana płyta, zawierająca czarną, miejską muzykę. Bity są nieprzewidywalne i nadal brzmią świeżo, mimo, iż minęło prawie 20 lat od czasu wydania albumu. Timba wyznaczył kurs, którym należałoby podążać. Oczywiście płyta nie zadowoli hip hopowych purystów i hardkorowców, niemniej jednak nie da się tej płyty ominąć.
OCENA: 4+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz