1. Punks, Lies, and Video Tape
2. Korner Groove
3. Traci
4. First Stage of a Rampage Called the Rap Rage
5. Nobody Knows Kelli
6. Daddy Called Me Nigga Cause I Liked To Rhyme
7. Chillin’ Wit Me Posse
8. Mack Daddy Don of the Underworld
9. Loud and Hard to Hit
10. My TV Went Black and White On Me
11. Proud to Be Black
12. To My Donna
13. My Color TV
Zespół, wygrzebany skądś przez Hanka Shocklee z Bomb Squad, to jeden wielki paradoks. Żadni z nich teenagers, bo każdy był już po dwudziestce. Co więcej, Kamron, First Born, Tommy Never i DJ Skribble są biali jak płatki śniegu. No i ta okładka, która nawet nie nawiązuje, ale jest zwyczajnie zerżnięta z płyty 'With The Beatles'. Co zrobić z takimi kolesiami, którzy oparli swój debiut na nieco naciąganych skojarzeniach?
Za muzykę odpowiadają tu The Bomb Squad z pomocą DJ Skribble. Kto zna albumy choćby Public Enemy, ten będzie wiedział, że nie jest to spokojna i łagodna muzyka. Producenci opierają często swoje podkłady na kaskadowo ułożonych samplach, i choć na płytach te hałaśliwe bity wiercą dziury w mózgu, to tutaj jest sporo spokojniej. Oczywiście, w każdym traku jest co najmniej parę sampli, bardzo często sztosów klasyki soulu i funk, ale i trafiają się tu również numery, bardzo przypominające nagrania Public Enemy, zwłaszcza 'Loud and hard to hit'. Inną sprawą jest kawałek 'To my Donna', oparty o tę samą perkusję z drugiego albumu PE, co zawinęła Madonna - ale była to oczywiście celowa odpowiedź Hanka Shocklee. Znajdują się tu nawet bity oparte o jamajskie riddimy, jak w 'Chillin wit my posse'. Muzycznie jest naprawdę fajnie i złotoerowo, sporo pracy DJ Skribble i typowe dla Bomb Squad podkłady.
wiele osób nawet nie starało się posłuchać YBT - głównie z powodu mało szczęśliwej nazwy - wszak niektórzy poczuli się wręcz urażeni zestawieniem białych kolesi z nazwą 'Czarni Nastolatkowie' oraz muzyki rapowej z okładką The Beatles. Warto jednak dać im szansę - rapperzy mają skillsy, a poza tym znajdziemy tu... kolejne kontrowersje. Sporo jest tu odnośników do bycia Czarnym, uderza wręcz tytuł 'Tata woła na mnie czarnuch, bo lubię rymować' - to nie przysparzało fanów wśród czarnych słuchaczy, choć w zamierzeniu był to niejako trybut do dorobku Czarnych muzyków. Podobna sytuacja jest z 'Proud to be black', gdzie chłopcy wyjaśniają, że choć są 'born of the caucasian persuasion', to ich dusze są czarne, jak James Brown. Hmmm. W owych czasach było na to określenie 'whigger' - czyli biały czarnuch... Jednak dostało się tu Madonnie (tak, oni posłali diss na Madonnę!) za zawinięcie perkusji z płyty Public Enemy do 'Justify My Love' - sprowadzono gwiazdę do roli zwykłej kurwy - choć nie oszukujmy się, było wówczas coś na rzeczy, nie tylko muzycznie... Niejakim żartem jest 'Nobody Knows Kelli', opisujący postać Kelli, córki Ala Bundy'ego z popularnego serialu 'Married with children'. Oprócz tego YBT imprezują, opowiadają o pannach, ale również zajmują się, choć raczej marginalnie, tematyką społeczną.
YBT nie stali się kolejnym Beastie Boys, ani 3rd Bass. Pokpili sprawę z nazwą grupy i poczernianiem się na siłę - zatracili w tym wszystkim swoja tożsamość i tym samym nie byli traktowani poważnie. Trochę szkoda, bo przecież każdy z rapperów ma skillsy i brzmi co najmniej dobrze na majku, a do tego mają całkiem niezłe teksty. Tylko te głupoty o tym, że są czarni...
OCENA: 4-\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz