1. Shady Narcotics - EMINEM
2. We're Back - EMINEM, OBIE TRICE, STAT QUO, BOBBY CREEKWATER, CA$HIS
3. Pistol Pistol (Remix) - OBIE TRICE
4. Murder - BIZARRE, KUNIVA
5. Everything Is Shady - CA$HIS
6. The Re-Up - EMINEM, 50 CENT
7. You Don't Know - 50 CENT, EMINEM, CA$HIS, LLOYD BANKS
8. Jimmy Crack Corn - EMINEM, 50 CENT
9. Trapped - PROOF
10. Whatever You Want - MR. PORTER, SWIFTY MC VAY
11. Talkin' All That - CA$HIS
12. By My Side - STAT QUO
13. We Ride For Shady - OBIE TRICE, CA$HIS
14. There He Is - BOBBY CREEKWATER
15. Tryin' Ta Win - STAT QUO
16. Smack That (Remix) - STAT QUO, BOBBY CREEKWATER
17. Public Enemy #1 - EMINEM
18. Get Low - STAT QUO
19. Ski Mask Way (Remix) - EMINEM, 50 CENT
20. Shake That (Remix) - NATE DOGG, EMINEM, OBIE TRICE, BOBBY CREEKWATER
21. Cry Now (Shady Remix) - OBIE TRICE, KUNIVA, BOBBY CREEKWATER, CA$HIS, STAT QUO
22. No Apologies - EMINEM
Płyta sygnowana jest imieniem Eminema i w zasadzie można by uznać, że to płyta pod tytułem Eminem i goście albo coś w tym stylu. A jak popatrzysz na traklistę... 'Smack that'? 'Get low'? 'Public enemy #1'? Nie znamy tego skądś? Płyta wyszła tylko jako mikstejp promujących artystów z Shady Records, ale i tak szybko pokryła się platyną.
Większość produkcji należy oczywiście do samego Eminema, choć są tu kawałki od Dr. Dre, Alchemista i Akona a także mniej znanych Focus..., Witt & Rep, Rikanatti, Disco D i LT Moe. Podobno miał to byc tylko zwykły mikstejp, ale bity były tak dobre, że dograno do nich pełnoprawne traki. ale nie oszukujmy się, skoro większość kawałków robił Eminem, oznacza to, że są one dość podobne do siebie, bo producentem jest on sporo słabszym, niż rapperem. Nie szkodzi, bity na tym albumie rzeczywiście są niezłe i szkoda byłoby je marnować na zwykły mikstejp. Energiczne, przypominające te z albumów samego Eminema, są całkiem niezłe.
W większości kawałków pojawia się naturalnie sam mistrz: Em. Rozprawia się z rzeczywistością i innymi ludźmi prawie w każdym wersie: You can be black, white or albino, yeah \ You can have corn rows inside your hair \ I give a fuck if I don't like your stair \ This bottle of wine goes upside your head \ A little bit psycho, but I know that \ Think we just don't say it, then I won't say it \ See if you don't brag, then I don't brag \ I know I'm bad, as long as I know I'm bad'. Znowu lirycznie wymiata. Wspierają go na majku 50 Cent, Obie Trice i załoga D12, ale także możemy tu usłyszeć młodą gwardię Shady Records: Stat Quo, który w końcu wylądował zupełnie gdzie indziej, Ca$his i Bobby Creekwater - wschodzące gwiazdy, które, poza Stat Quo, nie wyszły nadal poza horyzont. Faktycznie, Stat wyróżnia się tutaj, choć i Ca$his daje sobie nieźle radę. Na szczęście nie ma tu syndromu D12 pod tytułem 'pierdolnę-większą-bzdurę-niż-Em-będzie-fajnie'. Lirycznie raczej wszyscy starają się wejść na wyższy poziom, dając do zrozumienia, że warto na nich zwrócić uwagę.
No dobra, sporo kawałków premierowych, trochę remiksów światowych hitów i garść skillsów od nowych graczy u Eminema. Trochę szkoda, że Stat Quo wyparował z wytwórni, bo to tak naprawdę jedyny warty zachodu emce wśród tych mało znanych rapperów. Ok, płyta jest fajna, ale bez szału. Platyna? Rozdmuchane. Po prostu ok.
OCENA:4\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz