1. How Many Emcees – DJ Evil Dee Remix
2. Act Like U Want It – DJ Evil Dee Remix
3. Shit Iz Real – New Vocals By Buckshot
4. Son Get Wrec – DJ Evil Dee Remix
5. U Da Man – DJ Evil Dee Remix feat. DRU HA, HAVOC, SMIF & WESSUN
6. Buckshots Freestyle Joint
7. Fuck It Up
8. I Got Cha Opin (Remix)
9. Buck Em Down (Remix)
10. Murder MC’s
11. Headz Ain’t Redee feat. OGC, TOP DOG, HELTAH SKELTAH, SMIF & WESSUN
12. Six Feet Deep
Zdarza się co jakiś czas, że płyty popularnych wykonawców wychodzą zupełnie bez wiedzy i zgody samych zainteresowanych. Tu się tak złożyło, że drugi album Black Moon został zwyczajnie wydany przez Nervous Records bez jakichkolwiek ustaleń z zespołem. Ot, zebrali siedem remiksów, kilka stron B z singli i kawałek z soundtracku do 'New Jersey Drive', wrzucono na płytę i wypuszczono. Obliczone pewnie to było na zysk, ale jedyne, co zyskała wytwórnia to... proces w sądzie i zerwanie kontraktu. Ups.
Całość zremiksowana lub wyprodukowana została przez członków grupy: DJ Evil Dee i Mr. Walt'a. Wcale nie jestem pewien, czy remiksy są lepsze, niż oryginały - z zasadzie powinienem powiedzieć odwrotnie: jestem pewien, że oryginały są lepsze. Ale gdybym nie słyszał wcześniej 'Enta Da Stage', to kto wie? Bo tu mamy nieco surowsze brzmienie, niż na pierwszej płycie, choć Sample są z dość podobnych rzeczy: James Brown, Tyrone Washington, Barry White, Donald Byrd i moja ulubiona Vicky Anderson z totalnego hitu '"The Message from the Soul Sisters", który uwielbiam pasjami. Tu został wykorzystany w nowej wersji 'Son get wrec'. Ale jak weźmiemy taką wersję 'Shit iz real', to okaże się, że oparta jest o ten sam sampel trąbki, co kawałek oryginalny. W zasadzie można by powiedzieć, że te kawałki są wcale niezłe, ale pamiętajmy, że to tylko głównie strony B singli...
Jeśli ktoś słyszał debiut Black Moon, ten zna doskonale głosy i flow Buckshot'a i 5footera. Co więcej, większość kawałków z tej płyty fani rapu w latach '90 znali na pamięć, bo hity takie jak 'How many emcees', 'Shit iz real', 'Son get wrec, 'I got cha opin' i 'Buck'em down' leciały na heavy rotation we wszystkich stacjach muzycznych. Poza tymi sztosami mamy trze strony B singli (kawałki 7, 10 i 12) oraz kawałek ze ścieŻki dźwiękowej do New Jersey Drive, czyli 'Heads ain't redee'. Czyli, poza muzyką, nie ma tu nic nowego, bo wokale w zasadzie są niezmienione i dobrze znane: to potężne bragga, lecące przez cały album z tradycyjnym dla członków Duck Down melancholijnym zakończeniem ze wspominkami zmarłych towarzyszy. W dwóch numerach mamy prezentację całego przekroju Duck Down, bo za mikrofonem stają prawie wszyscy dostępni Żołnierze Boot Camp.
Black Moon mógł się zgadzać lub nie, ale fani bardzo polubili tę płytę. Jednak dla mnie, choć jest to krążek w porządku, znacznie bardziej podoba się 'Enta Da Stage'. Wersje zremiksowane nie bujają tak dobrze i pod koniec robi się wręcz nudnawo. Remiksy są niezłe, ale daleko im do oryginałów, nie mają tego ognia i siły. Dlatego płyta jest ok, ale nie wracam do niej tak często, jak do debiutu.
OCENA: 4\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz