1. Sonrían por favor
2. Usted y el rap
3. A que papá es el mejor
4. Cucus, pan y leche
5. La nueva Espana feat. ARTES
6. Por reprochable
7. Dos expertos feat. WILDCHILD
8. Optimista y sonador
9. Hacer lo que se puede feat. IKAH
10. Doble imaginación
11. La trampa 3 feat. SHOGUN, ROMAN PO
12. Aún represento
13. M.D.L
14. Quiero que tu mano me guíe feat. HABLANDO EN PLATA
15. La desaparición de Julian Gómez Kalajan
16. Mil cosas a la vez
17. Áfrika feat. MEKO, DNOE
Frank T to jedna z gwiazd hiszpańskiej sceny rap. 'Sonrian Por Favor' to już szósta płyta tego rappera, pochodzącego z Zairu, który jest jednym z założycieli legendy rapu w Hiszpanii, El Club de los Poetas Violentos. Zresztą, parę lat temu Frank T wystąpił w Polsce, więc może ktoś go kojarzy. Rap z Hiszpanii jest jedną z moich ulubionych scen, więc nic dziwnego, że będę przemycał tu sporo a Półwyspu Iberyjskiego.
Hiszpanie się nie jebią z dyskoteką. Znakomita większość sceny siedzi głęboko w stylistyce hardkorowo-złotoerowej. Bity na tej płycie są właśnie takie - mocne perkusje, łupiące w łeb werblami, i loopy oparte na świeżych samplach z jazzu i soulu. Nie chce być inaczej, to klasyczny bumbap, z pętlą sampla, zawiniętą na perkusji, bez zbędnych kombinacji. Muzyka jest prosta, ale kiwa głową. Trąby, pianina i smyki są sprytnie przycięte i wplecione w toczące się bity. Nie wszystkie podkłady będą znośne dla każdego - zwłaszcza fanów rapu A.D.'10, ale miłośnicy hardkorowych brzmień rodem z lat '90 będą zadowoleni. Muchas trompetas y teclas!
Pomimo, iż Frank T jest absolutnie rozpoznawalny w Hiszpanii, nie ma jakiegoś olśniewającego stylu. Może wręcz nużyć monotonnością flow. Jego siłą są teksty - do których trzeba niestety znać hiszpański... Ale od czego strony z liryką i tłumaczeniami? Chyba jakieś są... Frank opowiada o życiu, porusza tematy społeczno-polityczne, ale nie stroni od bragga i klimatów typowo hip hopowych. Frank zaprosił kilku gości z Hiszpanii (w tym najbardziej znanych w tym zestawie Hablando En Plata) oraz jednego z reprezentantów amerykańskiego rapu - Wildchild'a z kultowego wręcz Loot Pack, który chętnie współpracował z kilkoma hiszpańskimi emce.
Rap od Franka T to porządne rzemiosło - bez ozdobników i zawijasów. On po prostu jedzie swoje na tych podkładach, wypełnionych pętlami z klasyki czarnej muzy. To jest coś dla fanów szczerego, prostego rapu i nie szkodzi, że nie rozumiesz. Hip hop to język uniwersalny. To ma klimat. Choć Frank nie jest moim ulubionym emce z Hiszpanii i nie jest to jego najlepsza płyta, lubię go czasem posłuchać.
OCENA: 4-\6