1. Crispy
2. Cash Me Out
3. One of the Hardest
4. In My Own Words
5. Take Ya Time feat. LADY
6. Interview #1
7. Get Busy
8. Interview #2
9. Devotion feat. MIKE MARSHALL
10. Brand New feat. MYKYTYN
11. Interview #3
12. Technology feat. NICARACCI
13. Daddy's L.G. feat. LADY
14. Hey Baby feat. CLEVER JEFF
15. I Hafto
16. Interview #4
17. Jihad feat. AMIR SULIAMAN
Nie ukrywam, że Saafir jest jednym z najciekawszych emce w grze, nie tylko na Zachodnim Wybrzeżu, ale i w ogóle na świecie. Po wydaniu trzech albumów, na skutek choroby i po wycięciu guza rdzenia kręgowego, Saafir narodził się na nowo w Allahu. Jego czwarta płyta to właśnie ta tytułowa 'Przemiana': 'The Transition'. Jak trauma i zmiana religii wpłynęła na tego rappera?
Produkcja płyty została prawie w pełni powierzona Josefowi "JL" Leimbergowi. Tylko po jednym traku zrobili tu Quazedelic, DJ Impossible i Demo. JL robi dość oryginalne podkłady, oparte często na zupełnie zaskakujących dźwiękach - są to niby funkowe, niby klasyczne podkłady, które w sumie ciężko zdefiniować. W każdym razie słucha się tego świetnie, nawet jeśli wywołują na początku uśmiech niedowierzania, jak w np. 'Crispy'. DJ Impossible dał tu spokojny, melancholijny bit pod saafirowe wynużenia, Demo dość podobny, z soulowym refrenem, a Quazadelic ciekawy do 'Technology'.
Saafira poznasz zawsze i wszędzie. Ma bardzo charakterystyczny głos, a jego flow, pocięte niczym tasakiem, ale nadal płynące bardzo sprawnie po werblach nie ma sobie równych. Wyćwiczone do perfekcji od czasów, kiedy tańczył w Digital Underground, przez kolejne płyty solowe i z Hobo Junktion. Technika Saafira jest mistrzowska, bez dwóch zdań. A teksty, choć nadal dowcipne i ironiczne, zmieniły się nieco przez ostatnie kilka lat jeżdżenia na wózku inwalidzkim i zmagania z chorobą. Dlatego rymuje 'get busy livin, get busy dyin' i podchodzi do gry z większym dystansem 'I'm tired of these, niggaz that's lightweights in the ring and think fame can save 'em, but rap like they wired to the knees \ Two inch snitches make up fifty percent of niggaz spittin bullshit \ Claimin to be riders and G's, you know this'. Poza tym daje się odczuć ta religijna przemiana, choćby w spokojnych i soulowych 'Brand new', 'I hafto' i 'Devotion'. Gości tu w zasadzie nie ma, poza kilkoma śpiewakami i zupełnie niewykorzystanym, wygrzebanym z czeluści podziemia Clever Jeff'em.
Nie jest to tak genialna płyta, jak poprzednie, ale nie zmienia to nic. To nadal płyta niesamowita. Szalone wejście z niespodziewanymi i zaskakującymi bitami, w połowie uspokojenie i zaduma, ale wciąż słucha się tego doskonale.
OCENA: 4+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz