RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

środa, 16 kwietnia 2014

TOO MUCH WEIGHT - TOO MUCH TROUBLE

Rap-A-Lot 1997

1. Ballin' Azz G'Z
2. Hoe Money   feat. SKINNY PIMP, QUEEN BLAC
3. C.A.S.H.    feat. GHETTO TWIINZ
4. Pimp Drunk
5. D.P.L. 
6. Let Me Take You Home   feat. QUEEN BLAC
7. Go Get It
8. Take Me to War   feat. 5TH WARD BOYZ
9. Busted Open    feat. QUEEN BLAC
10. Hustler's Got It Ruff
11. P-Thang
12. Smoke with Me
   
    Too Much Trouble to dość ciekawy skład, który wyszedł spod skrzydeł wytwórni Scarface'a, Rap-A-Lot. Drunk D, Bar-None, DJ Bad Newz Black i Ghetto MC mogli być zwykłą grupą rapową z Houston, ale... weźmy choćby takiego Bar-None. To biały odpowiednik Bushiwck Bill'a z Geto Boys - rapujący karzeł, wulgarny i pełen przemocy. 'Too Much Weight' to trzeci i ostatni album grupy, będący próbą przywrócenia TMT dobrego imienia, jaki zyskali, wydając pierwszy album pięć lat wcześniej. 
    Muzyka na płycie jest dość typowa dla albumów, które wydawane są przez Rap-A-Lot. Za brzmienie odpowiedzialny jest przecież legendarny John Bido, ale dzielnie sekundują mu Freddie Young, Marlon Demnby, Swift i Tim Walker. To miejscami wręcz przerażający gangsta funk, wypełniony żywym, wibrującym w uszach basem, wściekłymi piszczałami i funkowymi przygrywkami - wszystko w większości grane na żywo, z udziałem muzyków studyjnych. Do tego dochodzą refreny i wstawki wokalne, śpiewane przez najprawdziwszych wokalistów z doskonałymi głosami. Co jakiś czas mamy chwilę oddechu, ale potem kryminał, czy raczej thriller powraca z pełną mocą. Muzyka na szczęście wyprodukowana została przez jednych z najlepszych producentów R-A-L i ten funk, pełen broni i przemocy, jest wbrew pozorom, bardzo fajny do słuchania.  
    Wystarczy spojrzeć na okładkę, by dowiedzieć się, o czym rymują rapperzy z TMT. To kasa, dziwki, pimpowanie i morderstwa. To jest ich motto i 'who disagrees, D.I.E'. Rapperzy są brutalni i bezwzględni, przynajmniej w swoich rymach 'muthafuck being broke [...] we strapped wit some gatz'. Bar-None faktycznie pozwala sobie na niebezpiecznie bliskie wycieczki w kierunku stylu Bushwick Billa, choć słychać wyraźnie, że to biały głos. Pozostali mają dość typowe style z Houston: trochę zaśpiewów, wściekłe, acz nieco zmęczone głosy. Naturalnie, chłopcom z TMT towarzyszy gwardia z wytwórni - poza samymi gwiazdami, Geto Boys. Mamy tu równie brutalnych i ciężkich 5th Ward Boyz, są Ghetto Twiinz (wydające sporo później dla Master P) i Queen Blac, reprezentujące gangsterki w spódnicach. No i na deser jest również przerażający i tekstami i stylem Kingpin Skinny Pimp.
    Ta płyta to ostra gangsterska jazda. To jeden z tych albumów, który oburzał prawych Amerykanów demoralizacją ich dzieci. Tak samo muzyka, jak i teksty to kwintesencja agresji i przemocy, wziętej podobno prosto z ulic Houston. Nie jestem pewien, na ile ci kolesie to prawdziwi gangsterzy, a na ile ich image jest stworzony na potrzeby rynku - jednak zdjęcia grupy z pistoletami i karabinami robią wrażenie. Trzech wściekłych Czarnuchów i jeden biały kurdupel. Ciężki, przerażający miejscami funk uliczny. W sumie, nawet całkiem niezły, tylko trzeba na to patrzeć z dystansem. U nas to by nie przeszło, ale w Stanach - wiadomo.

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz