1. Torture Chamber
2. Crucifix feat. DJ PAUL
3. Ready 2 Ride feat. CRUNCHZ BLACK, DJ PAUL
4. Robbers
5. Smoking On A J
6. Stash Pot (Original)
7. Front A Busta
8. Judgement Nite
9. Anna Got Me Clickin'
10. Now I'm Hi (Pt.2) feat. GANGSTA BOO
11. Purple Thang
12. Stash Pot (Remix)
13. Whatcha Gonna Do feat. DJ PAUL
14. Talkin'
Koopsta Knicca być może po polsku brzmi idiotycznie i ksywa budzi raczej pusty śmiech, niż trwogę. A jednak. Rapper z Memphis jest jednym z mistrzów rapowych thrillerów, współpracujący z legendarnymi już wynalazcami trapu, Three 6 Mafia. To jego
Podkłady wyprodukowane przez znanych z Three 6 Mafia DJ Paul i Juicy J to naturalnie, jak przystało na Memphis, płaskie, syntezatorowe melodyjki, grające na pudełkowych werblach i tysięcznych hajhetach. Czasem usłyszymy znane kawałki (jak np. 'Crucifix' z melodią z Art Of Noise), czasem trafimy na sample, ale zagrane tak, że zastanawiamy się, czy ci kolesie ominęli istnienie samplerów (np. Metallica w 'Torture chamber')... Muzyka tutaj zdecydowanie jest plastikowa, cykająca, ale przecież taki rodzaj bitów ma swoich zwolenników nie tylko w Tennessee, prawda? Zresztą, nawet dla osoby nie związanej z klimatem, jest tu parę podkładów naprawdę dobrych, jak bangerowy 'Ready 2 Ride', czy dość klasyczny 'Front a busta'. Jednak niestety większość to tandeta z koreańskiej zabawki i zamiast konkretnych, przerażających bitów mamy taniochę z biedrony.
Styl Koopsta Knicca obliczony jest nie na niebanalne rymy, czy obezwładniający styl. Koleś płynie, czasem śpiewa, czasem wyje, czasem przyspiesza z rymem. Jego flow wymaga sporej ekwilibrystyki i nie zawsze rapper jest w stanie sprostać temu, jak wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. Jednak ten styl ma się kojarzyć z potępieńczym wyciem upadłych aniołów i być przerażający - donosi swój skutek. No cóż, kwestia gustu, ale w Memphis Koopsta uważany jest za specjalistę od horrorcore'u, stawianego na równi z ICP, czy Twiztid. Zresztą, przecież wielokrotnie z nimi nagrywa. W tekstach też mamy klimat horrorów klasy C: krew litrami wylewający się z głośników, ciała dziabane śrubokrętem, pękające czaszki od uderzenia siekierą, wypływający uszami mózg, czy ożywieńcy, plączący się po gettach.
To nie jest lekkostrawny album, taki klimat trzeba lubić. 'Diabelski Plac Zabaw' to typowy dla Memphis produkt, szkoda, że producenci oddali rapperowi swoje bity z szufladki pod tytułem 'odpady'. Może to kogoś jara, ale dla mnie... Dość chujowe, choć w rodzinnym mieście album zebrał mnóstwo miłości.
OCENA: 2+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz