RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

piątek, 2 maja 2014

O-TUMMA-TUMLADIN - TUM TUM

SoSouth 2004

1. Mr. Slim Thug Intro   feat. SLIM THUG, DIRTY SOUTH RYDAZ    
2. O-Tumma      
3. 350 & HHP 
4. Scrap Ass Niggaz   feat. DOUBLE T     
5. Droppin Bombs   feat. BIG TUCK    
6. Keep It 100   feat. MIKE JONES    
7. Lay It Down '03   feat. LBP    
8. Still Shining   feat. LIL RONNIE     
9. Kan't Fuck With Us     
10. Purple Hulk      
11. Man Hold Up (Radio)
12. Heavy Weights   feat. DIRTY SOUTH RYDAZ    
13. Fly Guys     
14. Who Want It     
15. Super Niggaz
16. Five Hundred Ready     
17. Boss Hoggin   feat. DOUBLE T     
18. Out Wreck Us   feat. FAT BASTARD     
19. Bonus Track    
20. Outro   feat. DIRTY SOUTH RIDAZ

    Wprawdzie ten teksański rapper wydał dwie normalne płyty, ja prezentuję Wam dziś jego debiut, którym pokazał się na scenie lokalnej i zyskał sobie niejaki fejm. To jego pierwszy bootleg (z co najmniej kilkunastu, o ile nie kilkudziesięciu), coś w kształcie demówki, gdzie zgromadził on freestyle i luźne kawałki, prezentując swoje skillsy.
    To mikstejp, dlatego bity, jakie tu znajdziemy, będą dość różne. Naturalnie wszystko, co tu znajdziemy, będzie utrzymane w południowym brzmieniu: syntetycznym, szybkim, lekko cykającym, jednak poza mniej znanymi bitami, czasem oryginalnie zrobionymi na potrzeby kawałków, jakie się tu znalazły, znajdziemy tu choćby bity z 50 Cent'a, Juvenile, czy Nas'a, ale kto zna płyty Dirty South Rydaz, znajdzie tu pewnie kilka znajomych numerów, na których występuje Tum tum, jako jeden z siedmiu rapperów w składzie. Jak przystało na południowy mikstejp, trochę tu jest tego chopped, nieco skrewed - jeśli ktoś to lubi, lub chociaż go nie razi, nie będzie narzekał.
    Tum Tum wykorzystuje kolosalne poczucie humoru - może nieco czasem szorstkie, by nie rzec prostackie, ale takie, przy którym można się uśmiechnąć, nawet dość szeroko miejscami. Lekko zachrypnięty wokal, którym Tum wykrzykuje swoje wersy, łatwo zapamiętać. Poza żarcikami, Tum Tum zdecydowanie odcina się od Houston, które rządzi w Teksasie na rapowej mapie i usilnie reprezentuje swoje Dallas, starając się przekonać nas, że to zupełnie co innego. I w sumie udaje mu się - choć laikowi pewnie będzie ciężko odróżnić to brzmienie od tego z Houston, ale na miłość boską, wystarczy porównać O-Tumma-Tumladin z nagraniami choćby Geto Boys - nawet na poziomie zawartości przesłania różnica jest kolosalna. Zresztą, Tum to nieco dziwaczny gość, który w Dallas zapoczątkował specyficzną modę: krótko ogolona głowa z zostawionym dłuższym owłosieniem na potylicy oraz skórzane spodnie. Tum ma na albumie sporo gości, od fejmowych w całych Stanach Slim Thuga i Mike Jones'a, przez kultowych w Dallas D.S.R., kończąc na lokalnych rapperach i rapperzynach.
    To nawet fajny mikstejp. Oczywiście, specyficzny styl z Dallas od D.S.R. trzeba lubić, ale jeśli już wejdzie, to trochę potrzyma. To całkiem fajny i dowcipny materiał debiutancki od Tum Tum'a, który pokazuje, że ma coś do powiedzenia w tej grze. Dallas nie musi się wstydzić za swojego syna, zresztą, Dallas za bardzo go kocha...

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz