RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

piątek, 21 lutego 2014

HARLEM DIARY OF A SUMMER - JIM JONES

Diplomat 2005

1. My Diary    feat. DENISE WEEKS
2. Gees Up  feat. CAM'RON, MAX B
3. J.I.M.M.Y.
4. What Is This
5. Honey Dip   feat. JUELZ SANTANA, CAM'RON, LATIF
6. Ride Wit It   feat. JUELZ SANTANA
7. Penetentiary Chance   feat. HELL RELL
8. We Just Ballin'   feat. T.K.
9. Drunk Hoe   feat. JHA JHA, P.DIDDY, PAUL WALL
10. We Gone Get So High   feat. MAX B
11. Harlem
12. Confront Ya Babe   feat. MAX B, CARDAN
13. Summer With Miami (In Between The Streets)   feat. TREY SONGS
14. In Love Wit A Thug   feat. DENISE WEEKS, 40 CAL
15. Tupac Joint   feat. FATAL HUSSEIN, 40 CAL
16. Baby Girl   feat. MAX B
17. My Calling

    Jim Jones to jeden z najbardziej znanych członków The Diplomats, zespołu, którym dowodzi Cam'Ron. To drugi solowy album Jonesa, przynajmniej oficjalnie. Płyta się sprzedała w liczbie ok. 100.000 sztuk, Billboard odnotował miejsce w pierwszej piątce - sukces. Płyta została dobrze przyjęta, choć miała różne recenzje.
    Album ma dość typowe dla Dipset brzmienie - taki nowojorski klasyk, jednak posunięty o te 10 lat do przodu. Dlatego, owszem, znajdziemy tu sample (nawet dość sporo), między innymi z Dionne Warwick, Isley Brothers, czy Alan Silvestri, to często traki są lekko podkręcone bangerowo, że tak to ujmę. Lista producentów jest całkiem długa i w sumie prawie każdy numer zrobiony został przez kogoś innego. Amadeus, Pete Rock, Treblemakers, Zukhan, Develop, Duke, Beat Firm, Hannon Lane, Sheist Bub, Tuneheadz, Knoxville... To nie zapewnia spójnego materiału i słusznie odnosi się takie wrażenie, bo zaraz po klasycznie peterockowym 'Gs up' wchodzą Treblemakers z syntetycznym 'J.I.M.M.Y.', by za kilkanaście minut zmrozić krew w żyłach w 'Penitentiary chances' od Duke Productions i przelecieć przez uszy klubowym syntetykiem 'Drunk hoe' od Hannon Lane. Wychodzi nam z tego lekki miszmasz, ale nie oznacza to, że jest to porcja muzyki mało zjadliwa. Nie będzie to naturalnie bumbap ze Złotej Ery, ale grają tu nowojorskie, nowoczesne brzmienia, często wzbogacone przyspieszonymi hi-hatami, czy złamaną perkusją i dźwiękami z syntezatorów. Ale nie wygląda to źle, może poza beznadziejną zrzynką - trybutem do 2Paca z miernym wejściem Fatal Hussaina.
    Jim Jones jest jednym z ciekawszych rapperów w Dipset, przynajmniej jeśli chodzi o teksty, bo głos i technika są dość przeciętne: lekko wyluzowane flow, i niski wokal. Zresztą sam Jim mówi, że nie jest rapperem, a jedynie ogarnia Dipset i jest tutaj przede wszystkim managerem. Tekstowo mamy tu opowieści z ulic Harlemu: 'Now, we ran wreckless, no grown-ups to guide us \ So it's the man what you expect, I've grown-up to violence \ I had my eye up on the pushers, the ones that stay fly \ Fiends got high off the suga, you know that ain't riiight'. Oprócz miejskich opowieści, jest tu trochę o zabawie i panienkach, które Jimmy wyraźnie lubi. Pukać. 'I'm whippin thru the town like we ballin up a key load \ Huh, I'm tryna dip up in the tele \ Dip up in the room, then dip up in her belly \ Dip off on Pirelli's, Dip-Sets Fonzarelli \ My white t-shirt, lookin dip up in my Pelle'. Z gości wyróżniają się koledzy z Dipset: Hell Rell i Juelz - co do reszty, to jest bardzo różnie, ale na pewno nie lepiej, niż sam gospodarz, co nieco obniża poprzeczkę...
    Ok, Jimmy nie jest najlepszym rapperem - jest poprawny i zwyczajny, choć trafiają mu się lepsze wersy. W ogóle Dipset nie ma się kim za bardzo chwalić (no, może Juelz i Hell Rell) i ja osobiście średnio przepadam za tym składem. Lubię kilka kawałków, płyty to przeciętniaki, więc jak dla mnie...

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz