1. Meet My Beat
2. Uh-Oh, Here We Go
3. What U Lookin' At
4. Leslie
5. There Goes The Neighborhood
6. Do We Connect
7. Ugly
8. Get Back
9. Uh-Oh, Danny Dan (Reprise)
Boy White to jedna z pierwszych prób wprowadzenia białego rappera (no, takiego śniadego, rzekłbym) na rynek rapowy. Oczywiście, byli już Beastie Boys, ale to trochę inna jazda. 'Do We Connect' zostało wydane przez majorsa na cały kraj, ale... odzew był na tyle znikomy, że pozostał on jego jedynym albumem i Boy White po prostu przepadł w czeluściach. Obecnie jego płyta to niejaki rarytas, nawet nie wiem, czy wydana została na CD - ja mam winyl, kupiony w jakimś second handzie w Berlinie za grosze.
Za produkcje odpowiedzialni są bracia Tunde Ra Aleem i Taharqa Aleem, znani z wielu pojedynczych produkcji na różnych płytach, a także hurtowej ilości dla duetu Too Nice. Skoro są to lata '80, to naturalnie możemy spodziewać się perkusji z beat maszyny, oszczędnych dźwięków i melodii, generowanych w większości z syntezatorów, choć zdarzą się już pierwsze numery samplowane, które oznaczają zmierzch Nowej Szkoły (bo przypomnę, że Old School to lata '79-81 - czyli te pierwsze nagrania. To, co po nich nastało, to już Nowa Szkoła, a w 1989 weszła Złota Era, która trwała gdzieś do '97 - dla uproszczenia można przyjąć, że do końca wieku XX). Oprócz tego, standardowo, mamy jeden ostrzejszy, gitarowy trak. Czyli wszystko, jak trzeba.
Boy White nie został okrzyknięty objawieniem Białej części hip hopowej społeczności. Trochę wzoruje się na LL Cool J, ale nie zawsze nadąża za bitem. Niektóre teksty też są płytkie, ale znajdziemy tu popisy bragga, coś o kobietach (lokalny przebój 'Leslie'), trochę opowieści z dzielnicy (There Goes The Neighborhood), trochę ostrej jazdy na tytułowym kawałku... Ogólnie nic dziwnego, że chłopak przepadł bez wieści już po debiucie - w 1988 roku wyszły, przypomnę, takie kamienie milowe jak Public Enemy (It Takes A Nation), EPMD ('Strictly Business'), NWA ('Straight Outta Compton'), Boogie Down Productions ('By All Means Necessary'), Eric B & Rakim ('Follow The Leader'), Biz Markie ('Goin Off'), Eazy E ('Eazy Duz It')... Muszę wymieniać dalej?
'Do We Connect' to taki rzemieślniczy wyrób końca lat '80. Jest wszystko, co powinno być na tego typu płytach. Kawałek z gadaniem, kawałek romantyczny, kawałek o kobietach, trochę gitar, popisy DJa, trochę socjologii... Ale szefowie wytwórni płytowej nie zorientowali się, że te trendy wychodzą już z mody. Gdyby ten album wyszedł w 1985... Ale nie wyszedł i nie ma o czym gadać. Dla kolekcjonerów.
OCENA: 2\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz