1. Intro
2. Nezvratný osud
3. Metro skit
4. Cudzí, či doma feat. LADY D
5. Spis ako attack
6. Special ilúzia svet feat. BA2S
7. Dnešný svet ako ukážka sily
8. Dám do toho všetko feat. FRINO
9. Pivo a kung pao skit
10. Pamätáš to
11. Nehovor mi nič feat. FRINO
12. Len tu svoju
13. Sanitka skit
14. Kriminal vs. polícia feat. DS
15. Neberte hudbe slobodu
16. 44. In Memoriam
17. Outro
Znowu - łapię się na tym, że wrzucam przede wszystkim klasykę ze Stanów, a miało być dookoła świata. No to tym razem zapraszam niezbyt daleko - zaraz za naszą południową granicę, do naszych braci Słowaków. Nie wiem dlaczego zaczynam od tego albumu, ale wpadł mi jakoś w rękę... To już trzecia płyta Wróbla aka Vrabeca i pokazała, jak od szanowanego rapera, można szybko stać się pogardzanym i wyśmiewanym rymokletą.
Muzykę popełnił sam Mec, wraz z DZK. Nie są to bity odkrywcze w żaden sposób, po prostu perkusja sobie, a dźwięki sobie. Trochę funkowych sampli, żywe gitary basowe, ale czasem poskładane to jest tak, że wydaje się pogrążone w chaosie. W założeniu płyta ma być hardkorowa i taka jest - dla najwytrwalszych zawodników... Niektóre bity brzmią lepiej, niektórych ciężko posłuchać
Mec Vrabec, jak już wspomniałem, został wyszydzony przez słowacką scenę, po tym albumie nie zostawiono na nim suchej nitki. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że wybitnie brak mu pokory. Narzeka na słowacki rap, że ma go dość, że nie ma dobrych raperów, a sam potyka się na bicie i czasem nie potrafi sklecić poprawnego choćby rymu. Sadzi chłop kwadraty, aż przykro. Poza tym, trochę ulicznego życia, patriotyzmu, trochę rozkimnek życiowych... Goście dokładają tylko do pieca, nie prezentując nic lepszego, no może poza Friňo, który daje sobie radę bardziej niż Mec.
'Przeznaczenie Ostateczne' to mocne słowa, jak na tytuł - i bardzo prorocze. Ten album okazał się, jak dotąd, ostatecznym i choć Vrabec nadal nagrywa, nikt już mu płyt nie wydaje. I wracając do pytania z początku recenzji: czemu akurat ten album idzie na pierwszy ogień ze Słowacji? Nie wiem, może żeby ktoś przypadkiem, będąc na Słowacji, nie kupił sobie pamiątki z tego kraju w stylu płyty Wróbelka - najbardziej pogardzanego produktu słowackiej sceny.
OCENA: 2\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz