1. A Little Story (Intro)
2. Go Girl feat. TRINA, YOUNG BOSS
3. Dukey Love feat. TRICK DADDY, FABO
4. I Don't See 'Em feat. CUBO, AIM
5. Midnight feat. CASELY
6. Ying & The Yang
7. The Anthem feat. LIL JON
8. The Truth (Interlude)
9. Candyman feat. TWISTA
10. Sticky Icky feat. JIM JONES
11. My Life feat. JASON DERULO
12. Secret Admirer feat. LLOYD
13. Get Up/Levantate
14. Fuego (DJ Buddha Remix) feat. DON OMAR
15. Stripper Pole (Remix) feat. TOBY LOVE
16. Un Poquito feat. YUNG BERG
17. Tell Me (Remix) feat. FRANKIE J, KEN-Y
18. Mr. 305 (Outro)
Pitbull jest rapperem, który zasadniczo odsądzany jest od czci i wiary przez konserwatystów za tandetę i wrzuty ragatonowe. Ale z drugiej strony, pamiętać trzeba, że chłopak wydał tyle nielegali, że zawstydziłby z pewnością nasze gwiazdy, po drugie, jest Latynosem, po trzecie wreszcie, dostał się w ręce wytwórni TVT, która wydaje muzykę, będącą pochodną Miami Bass oraz wydaje crunk. Dziwne zatem, że nagrania Pitbulla brzmią jak brzmią? No sopresa, papi.
Poza tym, jeśli popatrzymy na producentów płyty, rzecz stanie się jeszcze jaśniejsza. Otóż za konsoletą stoją w równym rządku bardzo znani producenci crunk Lil Jon i Mr. Collipark oraz reszta, mniej znana, acz równie południowa: Tru, Wrek, Soundz, Vein, Brown Thugz, Drop & Deadbeats, Play-N-Skillz, Eddie Perez i 110% Pure. Wynikiem tego otrzymujemy... taneczną bombę, miks crunku, dirty souf, latynoskich rytmów i rapu. Oczekiwaliście po hip hopowej płycie tanecznej bomby? No, ale przecież hip hopowcy tez się lubią bawić, a w klubach musi coś grać, prawda?
Żarciki, krążące po sieci mówią, że pokrzycz Miami, podrzuć parę hiszpańskich słów, co drugie słowo wrzucaj Pitbull - i będziesz mieć gotowy kawałek rappera. Ale to żarciki, bo aż tak źle nie jest. Pamiętajmy, że nie jest to koleś znikąd, a 'The Boatlift' jest jego trzecią o f i c j a l n ą płytą. No tak, refreny polegają na powtarzaniu, teksty nie są ambitne, traktując zazwyczaj o panienkach i zabawie, ale to przecież muzyka imprezowa, nie można zamulać na parkiecie. Wszyscy goście dostosowują się do klimatu - czy to Trick Daddy, czy Twista, Lil Jon, Jim Jones, czy jakiś kubański śpiewak. Wszyscy przyszli tu na imprezę na luksusowej łodzi i życiowych filozofii nie będzie! 'If you didn't come to dance, why did you come for?' wydaje się być pitbullowym motto.
Jeśli Pitbull jest chujowy, kto kupuje jego płyty? Kto kupił ponad 32.000 kopii w dwa tygodnie? Ok, można mówić, że to tandeta, ale to przede wszystkim muzyka na parkiet, do klubu i na imprezę. Pitbull nie ma ambicji przebić lirycznie Mos Def'a, czy Nasa i zbawić hip hopu. On przyszedł tu się bawić i koniec. Point blank. Fiesta pura.
OCENA: 4\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz