1.Intro
2.Not a Test
3.Spit Flow
4.Shine 'Em Up feat. SLUMLORDAZ, JASON MACKENROTH
5.Make Music
6.Hard Workin'
7.Keep Ridin'
8.Basically feat. VAN DAM, OB THA CAT
9.Jeeps, Lex Coups, Bimas and Benz
10.Still a Winner
11.I'm Coming Home
12.Let's Go feat. PMD, LIL RAZZ
13.Ordinary Guy
14.We Ain't Stopin' feat. ERICK SERMON, NETTY
15.My Way feat. JASON MACKENROTH
16.All I Know feat. RULER DIVINE
17.Prom Night feat. JASON MACKENROTH
18.U R My Love feat. QUEEN JOSEPHINE
19.Renee
Trudno o trafniejszą nazwę dla tego zespołu. Lost Boyz faktycznie pobłądzili. Album 'Forever', wydany jako czwarty na 10-lecie istnienia zespołu, doskonale podsumowuje jego dokonania i wyraźnie pokazuje, co się z chłopakami stało. Freaky Tah? Nie żyje, zastrzelony. DJ Spigg Nice? W pierdlu, mało zarobił na płytach, zaczął zatem rabować banki. Zostali Mr. Cheeks i Prettu Lou. Na rocznicę wydali więc płytę, będącą zebraniem ich dokonań - nie 'the best of', choć są tu stare hity, ale wrzucono tu przede wszystkim wcześniej nie publikowane kawałki zespołu.
Już samo intro wprowadza nas w retrospekcyjny nastrój: to ta sama muzyka, którą rozpoczynał się pierwszy, legendarny album grupy: 'Legal Drug Money'. Wszystko, co znajdziemy na tej płycie, wyszło spod rąk takich osób, jak Erick Sermon, Easy Mo Bee, Boola, Mr. Sexxx, Sage, Ralph Lo, KG i Divine - przynajmniej trzech z nich powinno mieć pomniki w Hall Of Fame rapu. Większość z tych traków straciło swoją siłę, poza naturalnie dwoma absolutnymi hitami 'Jeeps, lex coups...' i hymn o miłości z getta, 'Renee'. Owszem, znajdzie się parę ciekawych kawałków ('Not a test', 'Still a winner', 'I'm coming home'), ale, nie oszukujmy się, to nadal odrzuty z innych sesji nagraniowych.
Album wyszedł w czasach, kiedy Tah nie żył, a Spigg Nice siedział w więzieniu, więc ich wersy dorzucono, korzystając z tego, co kiedyś nagrali. Jedynie Cheeks i Lou byli w stanie dać nowe wersy, ale też nie zawsze. Czasem wręcz słychać, że niektóre partie wcale nie miały być nigdy wykorzystane... Dlatego jest tu tak bardzo różnie, są wzloty i upadki. Do wzlotów na pewno należy zaliczyć świetny storytelling z 'Renee', o dramatycznej miłości z getta, występy Sermona i PMD... Znalazło się tu też miejsce na zaprezentowanie młodych wilków związanych z LB: Slumlordaz, czy Ruler Divine. Upadki to przede wszystkim wspomniane wcześniej wykorzystanie wersów, które nie powinny wyjść poza szufladę, bo z 1\3 kawałków jest zwyczajnie słaba...
Takie to są właśnie jubileuszowe płyty, nie będące składakiem typu 'greatest hits'. Zbiór przypadkowych utworów, z których większość, owszem, da radę, ale część się nie nadaje, to nie jest opcja na dziesięciolecie. Typowo komercyjne potraktowanie sprawy, pewnie chłopcom kończyły się pieniądze... Mr. Cheeks nie może narzekać, bo wydaje solowe płyty, które choć już nie błyszczą, dają się słuchać, Pretty Lou zaś może odcinać kupony, tak samo, jak zbierać kapitał na wolność może Spigg Nice - ale kiedyż on wyjdzie... Dla fanów LB.
OCENA: 3+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz