1. Intro
2. Raw Breed
3. Shine
4. Somebody Told Me feat. 8-OFF, NOCTURNAL
5. Set It Off
6. No Doubt feat. M.O.P., TEFLON
7. Rap Scholar feat. REDMAN
8. Generation EFX feat. EPMD
9. Rite Now
10. Whut Goes Around feat. MISS JONES
11. Make Noize
12. New Stuff
13. Take It Back feat. PMD
14. Change
15. Rap Scholar [Original Version] feat. REDMAN
Skoob i Drey wyszli na początku lat '90 na plecach EPMD i swoim unikalnym stylem zdobyli duży szacunek na ulicy. Wprawdzie teksty nie miały większego sensu, ale za to zróżnicowane tempo rymowania, dodawana do wszystkiego końcówka 'iggedy' i wygląd 'prosto z kanału' nadawał im autentyczności i blichtru ulicznego. Jednak ich czwarta płyta, 'Generation EFX', przepadła totalnie i okazała się porażką.
Ku temu było kilka powodów. Po pierwsze, muzyka. Nadal większość podkładów zrobił PMD, oprócz niego 8-Off, Solid Scheme, Rashad Smith, Tony L i Mike Lowe, ale nie ma tu już tego brudu, wyciągniętego z kanałów. Są czyste, bangerowe podkłady, często czerpiące z dobrodziejstw elektroniki (dość koszmarny 'Set it off'), choć oczywiście znajdziemy tu wiele sampli. Jednak podstawową wadą tego krążka są marne, wtórne bity, które zupełnie nie przystają do wcześniejszych dokonań grupy, za które pokochał ich rapowy świat. Muzyka jest tu zwyczajnie słaba.
W większości wersów, również, Das EFX zrezygnowali ze swojego 'iggedy style' i ich teksty zaczęły mieć jakiś tam sens - to znaczy, nadal jest to bragga prawie w 100%, ale wersy mają sens. Dodatkowo, po raz pierwszy możemy zaobserwować taki wysyp gości na płycie EFXów: jest 8-Off ze swoim zdartym głosem, są MOP i zapomniany nieco obecnie Teflon, jest komiczny Redman, są 'tatusiowie chrzestni' EPMD na pętli z James'a Bonda, no i śpiewająca Miss Jones. Czyli w zasadzie wszystko w rodzinie. Przy czym nie ma żadnych lirycznych zaskoczeń - Das EFX słuchało się dla ich zakręconego stylu i ciężkich bitów - czego tutaj jak na lekarstwo...
No i już wiadomo, dlaczego album przepadł - nie ma tu tego brudnego pierwiastka, dzięki któremu płyty Das EFX były hitem. 'Generation EFX' jest przeciętna do bólu - zdecydowanie najsłabsza płyta duetu. Nie pomogły gościnne występy, nie pomogły nowoczesne produkcje. Płytko i płasko.
OCENA: 3\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz