1. The Bio
2. For You
3. Esoteric (Exec Anthem) feat. DAVE DUB
4. Love & Hate
5. Considadis feat. GRAND THE VISITOR
6. .084
7. The View feat. KEDAR
8. E.T. feat. HOLEKOST, TURBIN
9. Sporadic
10. The Situation feat. PEP LOVE
11. Live From S.F.
12. Takin’ It
13. Self Preservation feat. THE BISHOP
14. It’s Going Down
Czegóż to Encore się nie imał w swojej karierze hip hopowca? Tańczył breka, malował grafiti, był DJem, aż wreszcie stanął za majkiem. Pojawiał się tu i tam, m.in. na Handsome Boy Modelling School, aż wreszcie wyszedł na szerokie wody ze swoim debiutanckim albumem solowym.
Architect, główny producent, to facet, z którym skumał się Encore już po wyjściu z wojska, kiedy zajął się rapem na poważnie. Dwoma podkładami płytę uzupełnili wielce szanowani w zachodnim podziemiu Joey Chavez i Evidence z Dilated Peoples. Dzięki czemu dostajemy pełno soczystych bitów, ze wspaniale pociętymi samplami, jak np. świetny podkład do 'Love & hate' z absolutnym loopem z pianina, czy wspaniały 'It's going down'. Zresztą, każdy bit tutaj to bez mała majstersztyk - w sumie nic odkrywczego, ale słuchasz tej muzyki z dużą satysfakcją i przyjemnością, bo te podkłady są po prostu świetne i bujają głową jak rzadko. Nie do bujania jest tylko ciężki kawałek tytułowy, gdzie Encore się wywnętrza, deklamując na podkładzie zrobionym z jednego klawisza pianina i pojedynczego werbla. Do tego naprawdę dobre skrecze od samego mistrza, DJ Babu.
Encore ma świetny głos i perfekcyjne flow. Jeśli dodamy do tego inteligentne teksty, to mamy emce kompletnego. Encore potrafi prowadzić ciekawe dysputy na głębokie tematy, mocno podszyte islamem, ale z drugiej strony umie skonstruować coś łatwego, na potrzeby lekkiego kawałka. U niego liczą się słowa, dlatego waży słowa. Opowiada o swoich przeżyciach z policją, które umocniły jego wiarę w Allaha, o życiu, walce i społeczeństwie. Choć oczywiście nie brak bragga i pokazu swoich umiejętności. Naturalnym posunięciem było zaproszenie jako gości kumpli z zespołu The Executive Lounge: Dave Dub obdarzony niskim głosem i słabszym stylem, a Holekost i Turbin dali porządne występy w 'E.T.'. Grand The Visitor z The Homeliss Derilex ma słaby głos, ale flow i wersy przednie. Pep Love z Hieroglyphics, jak to sam określił, wraz z Encore'm dali 'killa collaboration', choć mam wrażenie, że refren jest wtórny... Choć oczywiście to celowy zabieg.
'Self Preservation' to jedna z ciekawszych płyt 2000 roku. Brak tu słabego kawałka, każdy potrafi się spodobać, klimat kalifornijskiego podziemia doprowadzony jest tu do perfekcji. Bardzo porządny album, warty sprawdzenia przez każdego fana hip hopu.
OCENA: 5+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz