RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

niedziela, 6 października 2013

DOOMTREE - DOOMTREE

Doomtree 2008

1. Close Your Ears (intro)
2. Drumsticks
3. Gander Back
4. The Wren 
5. Gameshow Host 
6. Dots & Dashes
7. Game Over
8. Real Class (interlude)
9. Last Call
10. Accident
11. Sadie Hawkins
12. The Walrus (interlude)
13. Twentyfourseven 
14. Let Me Tell You, Baby
15. Down the Line
16. Kid Gloves
17. Pop Gun War
18. Reintroduction
19. Liver Let Die
20. I'm Talking
21. Jaded


    Ten kolektyw rapperów z Minnesoty, którzy łączą bardzo różne gatunki muzyki i wplatają ją w hip hop, umieszczając ten tygiel na jednym albumie. 'Doomtree' to ich druga płyta, choć pierwsza oficjalnie, bo wydane wcześniej serie 'False Hopes' poszły do darmowego ściągnięcia z netu. Płyta zebrała świetne recenzje, choć nie sprzedała się w znaczących ilościach.
    W zespole jest dwóch producentów: Lazerbeak i Paper Tiger, ale nie tylko oni produkowali tę płytę - ich dziełem jest może połowa kawałków. Resztę zawdzięczamy takim osobom jak MK Larada, Turbo Nemesis, P.O.S i Maker, przy czym Turbo Nemesis wykonał również wszystkie skrecze na krążku. Muzyka tutaj to prawdziwa uczta. Klasyczne traki są popełnione z taką ambicją, jakby na konkurs szopenowski. Z dużą dbałością o szczegóły, dzięki czemu każdy dźwięk ma tu swoje miejsce i jest przemyślany. Dobór sampli może przyprawić o zawrót głowy, bo przecież mamy tu taki rozrzut gatunkowy - od jazzowych trąb, po disco lat '70 i różne dziwadła, ciężkie do zidentyfikowania. Nie wspominałem kiedyś, że to Biali ratują hip hop? Każdy z producentów jest tu biały jak pierogi z serem, ale każdy dźwiga hip hop na swoich ramionach z dużym talentem i poświęceniem.     
    Na majku mamy całą plejadę gwiazd podziemia z Minnesoty. Największe 'gwiazdy' (wiem, to złe słowo, ale oni są najbardziej znani) to P.O.S wydający albumy solowe dla Rhymesayers oraz grający na gitarze w punkowym Wharf Rats i Cecil Otter, który niebawem wyda swoją trzecią solówkę. Jest też rapperka Dessa, śpiewająca też w zespole a capella i ucząca w muzycznych instytutach. Sims to współzałożyciel grupy, który ma na koncie już cztery solówki, no i Mike Mictlan, drugi pomysłodawca zespołu, okrzyknięty dziesiątym najlepszym rapperem Minnesoty. Cecil ma niezłe teksty, choć rymuje jak typowy biały emce. Mictlan kojarzy mi się nieco ze stylem Freestyle Fellowship ze swoim głębokim głosem i poszatkowanym flow. Dessę łatwo rozpoznać, jako że jest kobietą, po jej niskim, seksownym głosie. Najciekawsze flow, z takimi zaśpiewami, ma Sims, ale najpełniejszy jest bodaj P.O.S. Warto zagłębić się w teksty, na szczęście wkładka płyty zaopatrzona jest w słowa piosenek. No bo sprawdźcie te rymy: 'I splinter these wood teeth on a silver tongue / Sing hymns to sinners and sit in when the dinner’s done / Dirt on the collar / butcher / blood on the cuffs / My good foot’s in a grave / the other one’s a leg-up / No lady o’ luck / I ain’t stuck in her “lap of luxury” / No fast tracks or slow ones either / detached from suffering'. Pełno tu takich kwiatków i to od każdego z rapperów, zatem znający angielski mogą nastawić się na wyborną ucztę liryczną.
    Kolejny podziemny album, który pewnie pominiesz na półce, bo ani okładka nic Ci nie powie, ani nazwy pewnie nie kojarzysz. I znów błąd. Świetny album, pełen świetnych wersów i korzennych podkładów. To taka jazda na zmianę przez wąskie uliczki pomiędzy drapaczami chmur Minneapolis, a pięknymi, miejskimi parkami i terenami podmiejskimi. Jazda do szpiku kości miejska, jednak nagrana z dużym wyczuciem i balansem. Koniecznie do sprawdzenia.

OCENA: 5-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz