RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

sobota, 26 października 2013

GEORGIA DURT - BOHAGON & PLAYBOY TRE

Thirty Tigers 2005

1. Intro
2. 24/7    feat. CHOPPA FRESH
3. Every playa   feat. LOONEY TOONZ
4. Young nigga (interlude)
5. Game we in    feat. POE LO, C-ROCK
6. In stride    feat. MR. WARD
7. Telling you  feat. SONNY BONOHO
8. Shite   feat. UNKUT HUSTLERS
9. Baby    feat. FREAKY T
10. Old school   feat. FREAKY T
11. To da flo’    feat. DURTYVILLE
12. Hay hoe   feat. GOODFELLA, SHORTEE
13. Million dollar plan
14. Believe   feat. DURRTY 8 CAL
15. Drunk loner    feat. RALLO G
16. Walk a mile
17. Bout you    feat. ADAY
18. I double dare you     feat. HOMEBWOI, MR. WARD, ROOSTA
19. Really want that  feat. ROOSTA
20. Auntie
21. Sale   feat. MR. WARD

    To bardzo intrygujący duet. Bohagon to poeta na majku, Playboy Tre to członek grupy Attic Crew wraz z Jim Crow i Youngbloodz - obaj zjednoczyli siły, aby mógł powstać z założenia ambitny południowy rap, połączony z bluesem. To taki wsiowy rap z zapadłej mieściny w stanie Georgia - a takie bywają bardzo ciekawe...
    No dobra, z bluesem to nie ma wiele wspólnego, ale mamy tu swoisty, korzenny rap południowy, oparty nie tylko na samplach, ale również często grany żywymi gitarami, głównie akustycznymi. No i naturalnie połamane perkusje z mnogością hajhetów. Ale to bardzo przyjemna muzyka, zupełnie inna, niż to, co prezentuje Wschód i Zachód, a jednocześnie jest to ciekawe i w większości przypadków bujające i przyjemne. Znajdziemy tu kawałki i szybsze i takie bardziej refleksyjne, czasem z wokalami na refrenach. Pełen przekrój brzmień z tamtego rejonu USA: od klubowych traków nieco w stylu Lil Jona, przez soulowe wkręty, do pachnących sianem, skocznych traków.
    Jest tu tylu gości, że czasem ciężko się zorientować, kto w ogóle rymuje i rozpoznać Bohagona od Tre i reszty. Zatem mamy tu absolutny przegląd flow i stylów z południa Stanów, najczęściej prezentowanych z tą typową, południową swadą i zaśpiewem z jednej strony, a z drugiej z kosmicznymi zmianami tempa i czasem oszałamiającą szybkością rymowania. Istny festiwal, bo goście są w prawie każdym traku i choć nie jest to nikt znany, to okazuje się, że większość brzmi naprawdę dobrze. Zgadza się, południe Stanów obfituje w zdolnych emce, obdarzonych sporymi umiejętnościami wokalnymi. Mamy tu kawałki w większości o życiu, trafia się jeden klubowy banger 'To da flo' i 'Bout you', ale jest także coś o wsiowych pannach w 'Hay hoe' - zważ grę słów: zamiast 'hey ho', czyli 'cześć, cipo' (tłumaczenie autorskie :P), mamy tu 'motykę do siana', co brzmi niemal identycznie, a jakże przewrotnie i dowcipnie. W ogóle wart się wkręcić w teksty, bo są całkiem niezłe...   
    Myślę, że 'Georgia Durt' to album nie tylko dla fanów grania z Atlanty, ale sprawdzić może to każdy, kto ma ochotę na coś ambitniejszego. U nas Południe zazwyczaj kojarzy się z No Limit albo syntetycznymi kawałkami do klubów, ale to nie Master P, ani Lil Jon. To to wspomniane 'wsiowe granie', wiejski rap, który jest ambitny, dużo ciekawszy, tak muzycznie, jak i lirycznie. Na pewno nie wszyscy polubią, ale na przykład do mnie to trafia. Prawdziwy 'Brud Georgii'.   

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz