RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

środa, 2 października 2013

YOU GOTTA BELIEVE - MARKY MARK & THE FUNKY BUNCH

Interscope 1992

1. Intro: The Crisis
2. You Gotta Believe
3. Gonna Have a Good Time
4. Loungin'    feat. DONNIE WAHLBERG
5. Don't Ya Sleep
6. I Want You
7. The American Dream
8. The M
9. Get up (The Funky Bunch Theme)
10. Super Cool Mack Daddy
11. I Run Rhymes
12. Ain't No Stoppin' the Funky Bunch
13. Last Song on Side B Part II: Go On
14. The Solution

    Mark Wahlberg jest dziś lubianym aktorem, jednak niewiele osób pamięta o jego muzycznej karierze rappera. Umięśniony, lecz traktowany nieco jak ubogi krewny New Kids On The Block, gdzie grał jego brat, wydał swoją płytę, która szybko pokryła się platyną. 'You Gotta Believe' to taki krok za ciosem, którym była pierwsza płyta i choć nie osiągnął on takiego sukcesu, jak poprzedni, i tak został nieźle przyjęty - oczywiście pomijając fanów prawdziwego rapu, którzy raczej nabijali się z białego chłopczyka, który raczył zająć się rapem.
    Muzykę w całości robili tu bracia Wahlberg, jednak wspomagał ich członek The Funky Bunch, DJ-T. Jak w przypadkach płyt gwiazd z innej bajki, muzyka to totalny przekrój tego, co było wówczas popularne w hip hopie. Housowe bity w 'You gotta believe' i 'Gonna have a good time', lovers rap w 'I want you', łapiące za gardło 'American dream' z gitarą akustyczną na oszczędnej perkusji, nieco hardkoru w kilku innych, czy wreszcie trochę didżjejki od DJ T. Oczywiście, że podkłady opierają się głównie na samplach - np. z Art of Noise, czy James'a Browna, ale kilka z nich oparto na żywych instrumentach. W zasadzie muzycznie nawet nie jest źle, wyjąwszy kilka tandetnych traków, zrobionych ku podniesieniu sprzedaży - co nie pomogło tak czy siak.
    Czy Mark jest dobrym rapperem? Raczej nie, jest przeciętny, zarówno jako tekściarz, jak i technik. Z flow i głosem daje sobie radę, choć nie brzmi to oszałamiająco. Zaś teksty ma dość oklepane, przede wszystkim, jeśli chodzi o bragga i tego typu klimaty: 'I know your feeling me \ Mic's getting hot with heat \ your insincerity? makes you fall incomplete \ And I'm not discrete \ See I'll tell you how it is, \ Your whole damn fleet should be banned from the biz \ Now there it is \ I'll tell you blatantly \ Coz I've been waiting for y'all to leave patiently \ No hatin' me but y'all gots to go'. Lepiej jest, kiedy rymuje przejmujące teksty o dzieciakach wplecionych w 'American Dream', lub snuje jakieś opowieści - jednak takich wersów jest tu zdecydowanie mniej. Marky głównie chwali się swoją sprawnością jako emce, która jednak nie jest zbyt wygórowana. Grupa The Funky Bunch: Scottie Gee, Hector the Booty Inspector i Ashey Ace nie wnoszą wiele, ponieważ to głównie tancerze i hajpmeni - swoje przeciętne umiejętności pokazali tylko w 'Ain't No Stoppin' the Funky Bunch'. Gości brak, bo któż chciałby nagrywać z Marky Markiem?
    No dobra, ta płyta nie jest nawet taka zła, jeśli się lubi brzmienia z lat '90, jednak  wiadomo, że była to produkcja na poły komercyjna, a w połowie stanowiła kaprys białego dzieciaka, którego bratu przydarzyło się byc sławnym, dzięki New Kids On The Block. Takich płyt jak ta wyszło wówczas multum, a ten hip hop brzmi nieco po europejsku, bo słychać wyraźnie delikatne wpływy euro dance. Tym bardziej Marky Mark był traktowany z pogardliwym milczeniem przez scenę rap. Jednak nie da się kompletnie odrzucić tej płyty, z paru powodów: obecność DJ T na adapterach, kilku naprawdę hiphopowych kawałków, no i jest to przecież słynny aktor, który porzucił rap dla ekranu! Chociaż, z rymujących aktorów znacznie bardziej wolę Fresh Prince'a...

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz