RAP AROUND THE WORLD

Ta strona poświęcona jest rapowi z całego świata. W hip hopie siedzę ponad 25 lat, zbieram płyty i nie ściągam ich z netu - chyba, że są to nielegale. Moja kolekcja płyt sięga ponad 15.000 sztuk - muszę chyba kupić większe mieszkanie, aby jeden pokój przeznaczyć TYLKO na płyty CD :) Nie spodziewaj się linków z downloadem - na pewno gdzieś sobie daną płytę znajdziesz - nie tu. I nie spodziewaj się też wielu nowości - ostatnio hip hop śmierdzi. Spodziewaj się za to recenzji rapu z ponad 100 krajów, albumów takich bardziej znanych i takich, o których słyszysz po raz pierwszy - może po taką płytę sięgniesz? Zapraszam na podróż po świecie hip hopu.
## Na dole dodałem flagi, żeby łatwiej było znaleźć coś z odpowiedniego kraju :)

niedziela, 20 października 2013

HARD TO WET EASY TO DRY - MAD COBRA

Columbia 1992

1. Mi Sorry
2. Flex
3. If Looks Could Kill
4. Hard To Wet, Easy To Dry
5. Good Body Gal
6. Legacy
7. Run Him
8. Release
9. Wet Dream
10. Dead End Street   feat. GETO BOYS
11. Mate A Talk
12. Minute To Pray
13. Really Do It
14. Glue
15. Elbow

    Pora na nieco jamajskiego raggamuffin - wszak to też hip hip, tak? Mad Cobra to legenda, któremu ciężko odmówić czegokolwiek. To jego piąty album, który znacznie podniósł jego uliczny szacunek, a kawałek z Geto Boys dość często gościł na atenie MTV, a płyta utorowała mu drogę do Hall Of Fame i do sporej sprzedaży. 
    Płytę zrobili w całości dwaj legendarni wręcz już producenci z Kingston: Cliffton Dillon i Sly Dunbar. Mieć ich na albumie, to jak wygrać internet na Jamajce. Wraz z nimi współpracowali Tony Kelly, Clevie Browne i Wycliffe Johnson. Podkłady są tu bardzo zróżnicowane, oczywiście cały czas tkwiąc mocno w regałowej stylistyce. Ale są tu takie typowe raggamuffinowe riddimy, surowe i agresywne (Mi sorry, Good Body Gal), są laid backowe lovers ragga ('Flex' z samplami z The Temptations, czy 'Legacy'), są również hardkorowe gangsta traki (Dead end street). Muzycznie jest to totalny przekrój przez muzykę popularną na Jamajce w czasach Złotej Ery, a z którą Mad Cobra, po sukcesie na Wyspach Brytyjskich, wyszedł do ludzi w Stanach i udało się. Płyta do dziś jest uznawana za klasyk. 
    Jak większość ragga toasterów, Mad Cobra ma wersy pełne przemocy i seksu, zresztą sam flow Kobry jest agresywny, z charakterystyczną chrypką na końcu wersu. Wszystko tutaj sprowadza się albo do seksu albo do zabijania. 'Before she reach I could smell her perfume I could not wait to get her inna di room Before she reach I could smell her perfume I could not wait to get her inna... Feel like a surgeon Prepare di surgery But I hope di likkle girl no charge me fi perjury Action wit di injection Worky, worky girl, according to plan' - w kawałku o wszystko mówiącym tytule 'Flex' (w refrenie 'flex girl it's time to have sex). Absolutną bombą i kawałkiem, który mnie położył na łopatki te 20 lat temu był trak nagrany z Geto Boys. To pełen przemocy i ociekający krwią obrazek z najgorszych zaułków Kingston i Houston, wsparty sugestywnym teledyskiem. Reszta traków ocieka raczej seksem, choć znajdzie się tu nawet 'Minute To Pray'.
    To bodaj najlepszy album Cobry, spośród jego około 20 płyt. Takie typowe ragga ze Złotej Ery, przy okazji to przełomowa płyta dla jego kariery. Jest tu parę hitów (Dead end street, Legacy, Flex), kilka zwyczajnych numerów - typowy porządny ragga album.

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz