1. Le 20 Heures De La Cité
2. Hardcore feat. METO
3. Ennemi feat. DJ KEAD, DEBILE SAS, DODO, METO
4. Les Keufs
5. Demoniac feat. METO
6. J'Me Véner
7. Kiff Sur La Musique
8. Tcheck Ca Comme Ca
9. Respecte L'Homme
10. Wicked feat. METO
11. Dreadlocks
12. Tu Tombe Dans Le Vice
13. Peur De La Ville
14. La Violence
15. Le Feu Dans Le Ghetto 2 feat. METO
16. Ruffneck
17. Rebel feat. BLACK BLADA, BOOGOTOP
18. Je Les Emmerde
To już trzeci, dość znany album grupy, dzięki której duet Doudou Masta i Doc Sky stali się całkiem popularnymi rapperami we Francji. Po tej płycie ich drogi się rozdzieliły i obaj zaczęli nagrywać albumy solowe, ale na początku lat '90 święcili triumfy jako bezkompromisowa, ostra rap grupa.
Producenci, którzy zajęli się produkcją, to Bruno Garcia, Charles Hurbier, Daniel Florean, Laurent Jeanne. Producenci, przyznam, poza tym pierwszym, dość przypadkowi, co trochę znajduje odbicie w bitach. Wszyscy zajmowali się produkcją nie tylko hiphopową, ale i house, afrykańskiej muzyki, jazzu, ambientu i Bóg wie czego jeszcze. Jednak muzyka na płycie to typowy hardkorowy rap rodem ze slumsów Nowego Jorku. Twarde perkusje, zawinięte w kółko sample, niepokojące dźwięki w tle. W latach '90 poza Francją byli popularni raczej NTM, MC Solaar, Assassin, nie wspominając już o I Am i wszyscy oni, choć prezentowali podobny w miarę styl, byli o niebo lepsi.
Lirycznie to też nic odkrywczego: psychiczne akcje w ulicznym i socjologicznym sosie, podlane politycznymi wstawkami. Do tego te malunki na twarzach, mające dodawać oryginalności i mocy afrykańskich szamanów... Doudou Masta potrafi i zarymować zachrypłym głosem i toastować, co czyni go emce raczej uniwersalnego, Doc Sky również ma całkiem ciężki growling. Generalnie wszystko tu warczy, charcze, rzęzi i łupie w łeb. Przy czym chłopcy czerpią sporo z dokonań amerykańskich kolegów, często kogoś cytując lub wręcz podrabiając styl. Jest kilka lepszych kawałków (np. 'Ruffneck'), ale większość płyty przelatuje, zwinięta w jedną, kolczastą i chropowatą kulkę.
Nie jest to żadne objawienie sceny francuskiej. Tak, Doudou Masta dał radę się wybić, choć od 10 lat jest raczej aktorem, niż rapperem. Doc Sky jest kojarzony jedynie z zespołu i nie wiem nawet, czy coś jeszcze nagrywa - nie słyszałem. Zwyczajna płyta tego okresu z Francji, niczym nie zaskakuje, a może drażnić wrzaskiem. Średnie.
OCENA: 3\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz