1. Setting The Mood
2. Science Down To A Method
3. Jealous Mistress feat. COUNT BASS D, SQUASHY NICE
4. Fire Escape Artists
5. Peace Sign Language
6. Writer’s Block feat. SIVION, LUKE GERATY
7. Name Dropping (Flyoneers)
8. Pavementality
9. City Moves
10. The Perfect Day feat. TEEKAY, AFAAR
11. Come From Within
12. Works In Progress feat. PHYNITE, RYAN OFFICER
13. Love Thy Neighborhood
14. Could Have feat. JASPER BROWN, LORD ZEN
15. Props, Where Props Due
16. Decisions, Decisions
17. Creative OutLETS
18. Dream Catcher
19. By Example feat. VEX DA VORTEX, SAME OLD JAKE
20. What We Want
21. Another Perfect Day feat. MICHAEL MANASSEH, SHORTOP, JUST J., SPENCER HARMON, PARADOX
Mellow Drum Addict to biały koleś z totalnego zadupia Pennsylvanii, który na potrzeby tego albumu skumał się z DJ'em Shortop i nagrali wspaniale przyjęty album w podziemiu jako Fire Escape Artists. Ich wspólny album to szalona mieszanka stylów, która urzekła słuchaczy ambitnego hip hopu.
Lista producentów jest dość długa: D.a.n.e.j.a., DJ Frantic, Jewbacca, Mattman, Nickels, Paconaut, Reflex The Architect, SameOldJake, Sojourn, William O... Wbrew spodziewaniom, muzyka jest bardzo spójna i jednolita, ale broń Boże, nie nudna. To jazzujące albo soulowe podkłady, ze starannie dobranymi samplami, które pięknie bujają głową, a do tego wszystkiego wzbogacone są o częste podrapywania od Shortop'a. Powiedziałem, że płyta jest jednolita, ale nie na jedno kopyto, o nie. Są takie ambitne traki, nieco w stylu The Roots i ostatnich Common'ów, ale nie brak prawdziwego, korzennego rapu, jak np. w 'Love thy neighborhood' i totalny killer: 'Peace Sign Language'. Świetna porcja szczerego hip hopu, pełnego duszy.
Mellow Drum Addict to nie jest Twój pierwszy lepszy rapperzyna z jakiejś wiochy. To wokalista pełną gębą - nie tylko potrafi świetnie rymować, ale i udowadnia, że całkiem nieźle śpiewa (choćby 'Decisions, decisions' i 'What we want') i te dwie umiejętności przeplatają się całkiem sprawnie. Są kawałki, gdzie sam MDA ogarnia wszystkie partie rymowane i wokalne - weźmy np. tytułowy trak - i brzmi to naprawdę świetnie, bo okraszone jest nie tylko dobrym bitem, ale i skreczami, czy nawet czasem bitboksem. Trochę to może przypominać Everlast'a, ale MDA ma inną barwę głosu i nie gustuje w blues'ie, tylko w soulu. Aby dorzucić jeszcze kilka zalet albumu, znajdziemy tu gościnne wersy od takich tuzów jak Count Bass D, Sivion, Lord Zen z Visionaries, czy Vex da Vortex z dawno niesłyszanego duetu Boogiemonsters. Oprócz nich, mamy paru podziemnych graczy, z których żaden nie musi się wstydzić swojego występu.
To płyta dla spragnionych powrotu pięknych lat dla hip hopu. Znajdziemy tu wszystko, czego brak w obecnym rapie: pasję, szczerość, przekaz i duszę. Sample i skrecze. Utalentowanego emce i wianuszek świetnych bitmejkerów. Czego chcieć więcej? Jak dla mnie, to było objawienie. Fantastyczna płyta prosto z Rohrerstown, PA. Kto by pomyślał?
OCENA: 5+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz